Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jura w czwartej lidze

(TK)
Dopiero ostatnia kolejka rozstrzygnęła, która z drużyn - Jura Niegowa czy Orzeł Kiedrzyn - awansuje do czwartej ligi. W minioną sobotę oba zespoły podejmowały swoich rywali na własnej murawie.

Dopiero ostatnia kolejka rozstrzygnęła, która z drużyn - Jura Niegowa czy Orzeł Kiedrzyn - awansuje do czwartej ligi. W minioną sobotę oba zespoły podejmowały swoich rywali na własnej murawie.
- Mieliśmy zdecydowanie trudniejszą przeprawę niż Orzeł, który podejmował Zielonych Żarki - mówi trener Jury Grzegorz Szulc.

- Sparta od dobrych kilku sezonów należy do ścisłej czołówki i spodziewaliśmy się, że tanio skóry nie sprzeda. Choć posiadaliśmy przewagę, dopiero tuż przed przerwą za sprawą Zbyszka Nocunia udało nam się zdobyć bramkę. Po zmianie stron walka była wyrównana i żadnej z drużyn nie udało się zmienić rezultatu. Ta jedyna bramka miała kolosalne znaczenie. Sukces dał nam upragniony i historyczny awans do czwartej ligi. Po ostatnim gwizdku arbitra na środku boiska przez trenerów, działaczy i piłkarzy odtańczony został taniec zwycięstwa. Polał się szampan. Feta trwała jeszcze bardzo długo.

Piłkarze Jury po raz pierwszy w tym sezonie rozegrali mecz na własnym, świeżo wyremontowanym stadionie. - Kiedy przed niespełna rokiem objąłem funkcję trenera boisko nie nadawało się do gry. Klubowi działacze z prezesem Józefem Milewskim na czele postanowili coś z tym fantem zrobić. Rozpoczął się generalny remont. Roboty się przeciągały i drużyna musiała gościnnie trenować oraz rozgrywać ligowe mecze na innych boiskach. Tylko raz udało nam się przeprowadzić zajęcia na własnej murawie. Było to dzień przed meczem ze Spartą - dodał Grzegorz Szulc.

W środę dojdzie do spotkania działaczy Jury, na którym zapadną pierwsze decyzje dotyczące przyszłości klubu.
Awans klubu z Niegowej ze spokojem przyjęli sternicy Orła Kiedrzyn (zespół pokonał Zielonych Żarki 3:1). - To był nasz pierwszy sezon w okręgówce i jak mówiliśmy przed rozpoczęciem rozgrywek, naszym celem było zajęcie miejsca w środkowej części tabeli. Tymczasem włączyliśmy się w bezpośrednią walkę o awans, czego nikt się nie spodziewał. Apetyt rósł w miarę jedzenia. Okazało się jednak, że przegraliśmy ten wyścig. Mimo wszystko cieszymy się, że zaszliśmy tak wysoko. Teraz musimy wszystko przeanalizować podsumować sezon - stwierdził jeden z działaczy Orła Stanisław Gmitruk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto