Jeszcze nie epidemia

Zwiększyła się liczba zachorowań na grypę. Lekarze mówią o infekcji z rozległymi bólami głowy, stawów, a także objawami podrażnienia jelit, biegunką i wymiotami. Medycy przypominają, że zmienna pogoda tegorocznej zimy sprzyja infekcjom.

Zgodnie z przewidywaniem epidemiologów grypa zaatakowała na koniec zimy. Chorują na nią dzieci i dorośli. W ciągu ostatnich dwóch tygodni sanepid odnotował 2.643 przypadki zachorowań w naszym regionie.

- Od 16 do 28 lutego w Częstochowie i powiecie na grypę zachorowało 968 osób, w tym 667 dzieci. W Lublińcu na 888 przypadków grypy 358 dotyczy małych pacjentów - wylicza dr Dorota Barańska-Kaczmarek, kierownik epidemiologii częstochowskiego sanepidu. - W rejonie kłobuckim odnotowaliśmy 511 zachorowań na grypę, z których 279 dotyczy dzieci, a w Myszkowie spośród 276 infekcji 157 wystąpiło u najmłodszych.

Andrzej Mordziałek, internista z przychodni przy ul. Mireckiego w Częstochowie (sam też po grypie) przyznaje, że do przychodni codziennie zgłasza się kilkadziesiąt osób z infekcją grypową.

- Tegoroczny wirus grypy atakuje błyskawicznie, nagle - mówi lekarz. - Objawia się wysoką temperaturą 39 stopni, łamaniem w stawach i mięśniach. Towarzyszą temu duży ból głowy, nudności, a niekiedy i objawy podrażnienia jelit oraz biegunka.

Przy grypie może pojawić się też silny kaszel oraz nieżyty górnych i dolnych dróg oddechowych, a także ogólne osłabienie i zmęczenie trwające nawet 2-3 tygodnie.

- Zachorowań jest więcej, ale nie mamy jeszcze do czynienia z epidemią grypy - mówi dr Barańska-Kaczmarek. - O epidemii moglibyśmy mówić, gdyby chorych w przychodniach było tak wielu, że lekarze nie nadążaliby z ich przyjęciem.

Epidemiolodzy podkreślają, że grypie sprzyja zmienna, często wietrzna, pogoda tej zimy i wahania temperatur.

- Mróz w nocy, a temperatura dodatnia w ciągu dnia, tak jak teraz, na pewno jest korzystna rozwojowi wirusa - dodaje dr Barańska-Kaczmarek.

Bernard Gawroński, choć jest wysokim i postawnym mężczyzną, wygląda jak cień. Tak osłabiła go grypa. Choruje na nią od półtora tygodnia. Wczoraj był na kontroli lekarskiej w przychodni przy ul. Kiedrzyńskiej w Częstochowie.

- Kiedy zaatakował mnie wirus, nie byłem w stanie ruszyć się z łóżka - mówi. - Teraz jest trochę lepiej, ale i tak czuję się jak przekłuty balon. Na grypę nie chorowałem już od trzech lat. Myślałem, że się uodporniłem.

Grypa ,rozłożyła" też całą rodzinę Kuligów. Po kolei każdy z domowników przechodzi tę chorobę. W domu panuje szpitalna atmosfera.

- W przyszłym roku musimy zaszczepić się - zapowiada Barbara Kulig. - Profilaktyka mniej kosztuje niż późniejsze leczenie. Na lekarstwa i środki wzmacniające już wydaliśmy kilkaset złotych.

Lekarze przypominają, że z grypą nie ma żartów. Spośród wszystkich chorób zakaźnych jej wirus powoduje najwięcej zachorowań, a niewyleczona grypa może spowodować powikłania: bóle gardła, zapalenie oskrzeli i płuc, a nawet utratę słuchu czy powikłania kardiologiczne np. zapalenie mięśnia sercowego. Najlepszym środkiem przeciwko tej chorobie jest szczepionka. Lekarze podkreślają, że wirus grypy stale się modyfikuje, dlatego wciąż zmienia się skład szczepionek. Stąd tak ważne jest, aby szczepić się co rok. Zachęcają też do zwiększonego zażywania witaminy C i echinacei - wyciągu z jeżówki, co ma wzmocnić nasz układ odpornościowy.

A jeśli już zachorujemy? Na razie nie ma skutecznego medykamentu na grypę. Aspiryna, witaminy, ziołowe napary jedynie łagodzą jej skutki.
- Najważniejsze to wyleżeć grypę - radzi doktor Mordziałek. - Przeciwwirusowe leki, jakie zaordynuje lekarz, też pomogą łatwiej przejść tę chorobę.