Według tradycji Pielgrzymka Łowicka to jedna z najstarszych polskich pielgrzymek, która odbywa się nieprzerwanie od 1656 r. Pątnicy wyruszyli wtedy do Częstochowy w podziękowaniu za cudowną obronę klasztoru w czasie potopu szwedzkiego. Pielgrzymów witał w sobotę, 4 czerwca, łowicki biskup pomocniczy Wojciech Osial.
- „Posłani w pokoju Chrystusa” pątnicy szli z tym hasłem, modląc się o pokój w sercach i na świecie, dziękując za bł. Prymasa Wyszyńskiego.
- Dziękujemy Panu Bogu za to, że dał nam takiego pasterza, dzisiaj ciesząc się z jego wieloletniej posługi. Łowiczanie mówili: innegośmy pana nigdy nie mieli, jeno Prymasa. Chcemy mu za to wszystko podziękować i prosić, by dalej nam pasterzował - powiedział przewodnik pielgrzymki ks. Wiesław Frelek.
Marta, która z Łowicza pielgrzymuje już od 7 lat podkreśla, że „choć jest to ciężka droga i nie ma co się oszukiwać, to jednak warto. - To są rekolekcje w drodze, tego warto doświadczyć, a samo zwieńczenie, wejście do Częstochowy, jest po prostu najpiękniejszą nagrodą, jaką można otrzymać - powiedziała Radiu Jasnogórskiemu pątniczka.
W przeciwieństwie do dwóch ostatnich lat, pielgrzymka odbywała się w tradycyjnej formie. Paulini nazywają łowicką pielgrzymkę „jaskółką”, gdyż niejako rozpoczyna ona sezon pieszego pielgrzymowania do tronu Matki Bożej.
Tradycyjnie pątnicy weszli na Jasną Górę w łowickich regionalnych strojach, niosąc polskie flagi.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?