Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historia Fardina rok temu poruszyła nasze serca. Niestety sprawa irańskiego kierowcy wciąż nie ma jeszcze happy-endu

Bartłomiej Romanek
Bartłomiej Romanek
Fardin Kazemi wciąż czeka na pozytywne zakończenie całej historii
Fardin Kazemi wciąż czeka na pozytywne zakończenie całej historii BR
To była jedna z najpiękniejszych akcji 2019 roku, która na dodatek była organizowana tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Fardina Kazemi, irańskiego kierowcę dopadło w Polsce wielkie nieszczęście. Na DK 1 pod Koziegłowami popsuła mu się wysłużona ciężarówka marki international. Kierowca przez kilka dni koczował przy samochodzie, aż z pomocą przyszli koledzy kierowcy z Polski. Fardinowi znaleziono w Polsce lokum, a później zorganizowano zbiórkę, dzięki któremu można było kupić nową ciężarówkę. Niestety mimo że od tych wydarzeń mija rok historia Fardina nie zakończyła się jeszcze happy-endem. Pojazd wciąż nie przeszedł odprawy celnej w Iranie.

Fardin Kazemi z Iranu utknął w Polsce 3 grudnia. Jego international popsuł się na DK 1 w Koziegłowach. Do Polski przywiózł rodzynki. Awaria uniemożliwiła mu kurs do Czech, gdzie miał zabrać nowy towar.

Fardin przez długi czas nie chciał zostawić swojego samochodu i go nie opuszczał. Na szczęście z pomocą pospieszyli ludzie dobrego serca. Udało się mu znaleźć lokum w Polsce, a później ruszyła wielka akcja, podczas której zebrano ponad 200 tysięcy zł na zakup nowej ciężarówki. Do pomocy dla kierowcy, którego od domu dzieliło 5400 km, włączyło się kilka tysięcy osób, które wpłacały składki.

Nie było to jednak łatwe zadanie, bo pierwszy z dealerów wycofał się ze sprzedaży z obawy o konsekwencje sprzedaży pojazdu, który miał być zarejestrowany w Iranie, z którymi stosunki dyplomatyczne są napięte.

Fardin pokochał Polaków. Polacy pokochali Fardina

Z Fardinem Kazemi spotykaliśmy się w grudniu 2019 roku w jednym z częstochowskich lokali.

- Polacy byli dla mnie aniołami, a ich pomoc do cud do Wielkiego Boga - pokazuje nam na telefonie Fardin.

- Od 27 lat jeżdżę po całej Europie, odwiedzam również Polskę. Sześć miesięcy temu byłem w Koninie pod Poznaniem. Dotychczas nie miałem okazji poznać bliżej Polaków, chociaż zawsze byli oni mili. Teraz okazało się, że to wspaniali ludzie, a mnie trudno jest uwierzyć w ich pomoc - mówi Fardin, który wie, że w Polsce zbliżają się święta Bożego Narodzenia i z tej okazji życzy wszystkiego najlepszego.

Fardin Kazemi urodził się w Urmii, obecnie mieszka i pracuje w miejscowości Khoy. Jako kierowca jeździ po całej Europie od 27 lat. Jako kierowca pracuje na utrzymanie pięciu osób - swoich rodziców, żony, syna i córki. Rodzina wiedziała, że przebywa w Polsce z powodu kłopotów z samochodem, chociaż z racji wykonywanego przez niego zawodu, jest przyzwyczajona do rozłąki.

- Nie mówiliśmy tylko o szczegółach mojej mamie, żeby się nie przejmowała. Myśli, że jestem w pracy - mówił Fardin. To sympatyczny człowiek, który szybko nawiązuje kontakt z otoczeniem.

Fardin kupił ciężarówkę w Radlinie

16 stycznia 2020 roku Fardin otrzymał nową ciężarówkę w Radlinie. Była to scania. R500 Topline z 2013 roku. To ciągnik z przebiegiem 630 tys. kilometrów, wyposażony między innymi w retarder, skórzaną tapicerkę, zautomatyzowaną skrzynię biegów Opticruise oraz silnik V8.

Radlin na kilka chwil za sprawą Fardina Kazemi stał się medialnym pępkiem świata. Kamery wszystkich najważniejszych telewizji w Polsce, telewizja irańska, agencja Reuters - wszyscy chcieli poznać niezwykłą historię kierowcy, którego wsparli Polacy, fundując mu ciężarówkę. Nigdy chyba w historii polsko-irańskie stosunki nie były tak dobre.

- Zapewniam, że każdy Polak potrzebujący pomocy w Iranie nie zostanie zostawiony sam sobie. Dziękujemy narodowi polskiemu - zadeklarował sam konsul Iranu w Polsce.

Kupno ciężarówki to nie koniec kłopotów

Fardin Kazemi w lutym 2020 roku szczęśliwie dotarł do Iranu nowym pojazdem. Niestety do dzisiaj nie został on zarejestrowany i nie przeszedł odprawy celnej.

- Mamy deklarację, że decyzja może zapaść w ciągu dziesięciu dni, a więc w rocznicę rozpoczęcia akcji. Byłaby to niesamowita historia, gdyby udało się to dopiąć - mówi pan Piotr, administrator Fanpage "Help International - Polski Kontyngent Pomocy Irańskiemu Kierowcy", który od początku pomada Fardinowi i do dzisiaj stara się, aby ta historia miała pozytywny finał.

Trudności w Iranie spowodowane są wyjątkowością sytuacji. Prawdopodobnie to pierwszy od wielu lat przypadek próby zarejestrowania samochodu w tym kraju kupionego przez osobę prywatną.

Organizator pomocy dla Fardina nie traci jednak nadziei na pozytywny finał. - Jest również nadzieja, że na początku przyszłego roku zakończą się prace związane z naprawą internationala - mówi pan Piotr.

Niestety Fardin od roku w praktyce nie ma jak zarabiać, a na dodatek sytuacja w Iranie jest trudna z powodu pandemii. Niewykluczone, że przed świętami ruszy zbiórka na pomoc dla rodziny Fardina, o której będziemy informować.

- Fardin to driver w starym stylu, który także pomógłby potrzebującym. Wysyłał mi filmy, jak dokarmia zwierzęta, bo wie, że ja także im pomagam - dodaje pan Piotr.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto