GKSŻ chce wrócić do wariantu z dwoma czwórkami

Wiele wskazuje na to, że w przyszłorocznych rozgrywkach znów rywalizacja odbywać się będzie, po sezonie zasadniczym, w dwóch czwórkach. Zdaniem członka Głównej Komisji Sportu Żużlowego Jerzego Kaczmarka, który wypowiadał się na ten temat na łamach www.sportowefakty.pl, stary system jest lepszy od obowiązującego w ubiegłym sezonie.

W GKSŻ zasiada m.in. Piotr Trąbski związany z częstochowskim minispeedway’em.

– Zwolennicy dwóch czwórek argumentowali, że system z tego sezonu może niweczyć całoroczną pracę – mówi Trąbski. Nie potrafi jednak powiedzieć, jaka będzie ostateczna formuła rozgrywek. GKSŻ podejmie decyzję podczas dzisiejszego spotkania.

Prawdopodobnie nadal obowiązywać będą punkty bonusowe w dwumeczu. Jest też pomysł dodatkowego startu drugiego juniora, który w 2005 r. występował obowiązkowo tylko w jednym biegu. Spowodowałoby to, że zawodnicy z numerami 6 i 14 startowaliby w meczu cztery razy.

Wiceprezes CKM Włókniarz Ryszard Bożek krytycznie zapatruje się na podwójny start drugiego juniora.
– W meczu nie jeździ się tylko po to, żeby pojechać, ale dla wyniku i widowiska. Wpychanie na siłę juniora, któremu nie idzie, jest bez sensu. Młodzieżowcy powinni doskonalić swoje umiejętności w I i II lidze. Najlepsi, tak jak w piłce nożnej, przebijaliby się dopiero do ekstraklasy. Skorzystają na tym kluby, które dostają od miasta na szkolenie młodzieży odpowiednie środki. Niektóre mają na ten cel 200-300 tys. zł. my dostajemy około 20 tysięcy – twierdzi Bożek.

W piątek i sobotę przedstawiciele Włókniarza rozmawiali w Częstochowie z Ryanem Sullivanem. Piątkowe negocjacje przeciągnęły się do późnych godzin nocnych. Wznowiono je w sobotę. Nie doszło jednak do podpisania kontraktu. Jak mówi dyrektor Włókniarza Lech Małagowski, Australijczyk poprosił o kilka dni na przemyślenie oferty.