Tylko niebywała czujność, zimna krew i ogromny refleks pozwoliły uniknąć śmierci pracownikowi jednej z sopockich firm taksówkarskich. W nocy z piątku na sobotę pasażer jadący z Sopotu w kierunku Witomina próbował go udusić. Na szczęście taksówkarz obronił się, a niedoszły morderca trafił do aresztu. Odpowie przed sądem za próbę zabójstwa.
Młody mężczyzna wsiadł do taksówki w Sopocie i zamówił kurs w kierunku Witomina. Około godz. 1.45 poprosił kierowcę, aby ten zatrzymał się przy bankomacie na ul. Wielkokackiej, twierdząc, że chce podjąć gotówkę, którą zapłaci za kurs. W ostatniej chwili taksówkarz zauważył w lusterku, że mężczyzna, zamiast portfela wyciągnął z kieszeni tzw. smycz do kluczy. Napastnik próbował zarzucić ją kierowcy na szyję, ale ten ostatni zachował zimną krew i zdążył wystawić dłoń, blokując zaciśnięcie się sznura. Po krótkiej szamotaninie bandyta dał za wygraną, wyskoczył z samochodu i rzucił się do ucieczki, znikając wśród okolicznych budynków.
- Natychmiast po zdarzeniu taksówkarz zawiadomił policję - mówi podinsp. Wiesława Nogalska z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni. - Szybko wysłaliśmy na miejsce kilka partoli. Po krótkim pościgu udało się zatrzymać napastnika. Okazał się nim 33-letni Krzysztof L.
Prokuratura zdecydowała już, że postawiony mu zostanie zarzut usiłowania zabójstwa. Grozi za to nie mniej niż 8 lat więzienia.
Zaatakowany taksówkarz nie uznał żadnego uszczerbku na zdrowiu.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?