Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziękowała za uzdrowienie

Violetta Gradek
Cierpiała na całkowity bezwład obu nóg. Nie mogła chodzić. 29 lat temu podczas modlitwy przed ikoną Czarnej Madonny nagle upuściła kule, stając o własnych siłach.

Cierpiała na całkowity bezwład obu nóg. Nie mogła chodzić. 29 lat temu podczas modlitwy przed ikoną Czarnej Madonny nagle upuściła kule, stając o własnych siłach. Janina Lach przyjechała wczoraj na Jasną Górę w rocznicę tego cudu podziękować Matce Boskiej za uzdrowienie.

Janina Lach chorowała na stwardnienie rozsiane. Miała sparaliżowane nogi i poruszała się o kulach. Kobieta mieszkała w Łodzi. Sama wychowywała dwójkę dzieci. Lekarze nie dawali jej szans na wyleczenie. Postanowiła przyjechać na Jasną Górę, bo przyśniła jej się Matka Boża.

- We śnie jak gdyby zaprosiła mnie do siebie, na Jasną Górę - opowiada Janina Lach. W styczniu 1979 roku przyjechała do Częstochowy z sześcioletnią wówczas córeczką Ewą. - Byłyśmy wtedy na mszy w Kaplicy Matki Bożej odprawianej w prawej nawie przed Panem Jezusem cierniem ukoronowanym. Po mszy posunęłam się o kulach przed Cudowny Obraz. I gdy dochodziłam do krat, zaczęła bić jasność od Cudownego Obrazu. Matka Najświętsza była w obrazie... żywa! I zapraszała mnie: "Chodź do mnie, chodź do mnie, jeszcze... " Podeszłam do barierek, oparłam się o nie i poczułam, że stoję na własnych nogach! Że jestem zdrowa! Chodzę do dziś.

Kule jako wotum dziękczynne zawiesiła na ścianie kaplicy. To uzdrowienie, jakiego doświadczyła Janina Lach, jest wpisane do "Jasnogórskiej Księgi Cudów i Łask".

- Jest potwierdzone licznymi świadectwami lekarzy, a także wciąż żyjących świadków tego uzdrowienia - mówi o. Melchior Królik, kronikarz jasnogórskich łask i cudów. - Pani Janina miała przyznaną pierwszą grupę inwalidzką, a po kalectwie nie zostało ani śladu. Dwa lata po uzdrowieniu wybrała się w pieszą pielgrzymkę do Częstochowy. Przeszła 250 kilometrów! Kilka lat później trafiła do mojej grupy pątniczej w pielgrzymce warszawskiej.

Janina Lach przeżyła i drugi cud. Miała wypadek, podczas którego doszło u niej do przerwania nerwu wzrokowego.%07- Mam dokumenty, które mówią, że jestem niewidoma. A przecież widzę, przyjechałam tu . To wszystko dzięki Matce Bożej - mówi.

Ojciec Królik potwierdza, że w ciągu ponad 600 lat istnienia Jasnej Góry wielu ludzi doznało za przyczyną Matki Bożej łask, wśród których szczególnymi są uzdrowienia na ciele.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto