Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwujęzyczne nazwy miast na śląskich znakach. Dobry pomysł?

Marcin Zasada
Czy podobają się Wam takie tablice?
Czy podobają się Wam takie tablice? fot. Tomasz Kiełkowski.
Pod tabliczką z napisem "Zabrze", przy wjeździe do miasta wisi druga: "Zobrze". Szyld stojący na granicy Gliwic wzbogaca naszą wiedzę, że pełnoprawna nazwa tej miejscowości brzmi też tak: "Glywicy". Brzmi jak wizja szalonego urzędnika, ale jest to w istocie najnowsze marzenie Jerzego Gorzelika. Liderowi Ruchu Autonomii Śląska śni się wprowadzenie w regionie dwujęzycznego nazewnictwa geograficznego.

Zwolennicy powiedzą: "Przecież wszyscy na Halembę i tak mówią: Halymba" (podwójne oznaczenia mają też dotyczyć dzielnic). - Najważniejsze w tym jest dobro kulturowe, które będzie nas wyróżniać. Coś, co stworzy śląską markę w kraju i za granicą - mówi lider RAŚ.

Jak to często bywa, jest jedno "ale". Warunkiem choćby dyskusji na ten temat jest zdobycie przez język śląski statusu regionalnego, zgodnie z zapisami ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych. Poseł Marek Plura jest przekonany, że godka zostanie uznana za język jeszcze przed tegorocznymi wyborami parlamentarnymi.

- Czekamy już tylko na opinię biura analiz sejmowych. Liczę, że pierwsze czytanie ustawy odbędzie się na przełomie maja i czerwca. W lipcu mogłyby się zakończyć prace w Sejmie - mówi Plura.

Zakładając, że śląski stanie się językiem regionalnym, kolejnym krokiem byłyby referenda w miastach zainteresowanych dwujęzycznymi oznaczeniami. Byłyby one stosowane, jeśli opowiedziałoby się za nimi 20 proc. mieszkańców. 4 lata temu przerabiali to Kaszubi. Gmina Stężyca wprowadziła podwójne nazwy i Szymbark stał się też Szimbarkiem, a Wygoda Łączyńska - także Łątczińskô Wigódą.

- To uznanie naszej kultury i historii. Ślązacy powinni zadbać o to samo - twierdzi Ireneusz Stencel, zastępca wójta Stężycy.

Ale prezydenci śląskich miast podchodzą do tego przedsięwzięcia z dużą rezerwą. - Czuję się Ślązaczką, tak jak czuję się Polką. I widzę większe potrzeby w swoim mieście niż nowe tablice. Śląsk jest multikulturowy bez wieszania kolejnych szyldów - mówi Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza.

- Podwójne tablice? Nie najlepszy pomysł. Owszem, gwara musi być promowana na wielką skalę, ale głównie w obszarze kultury - dodaje Piotr Uszok, prezydent Katowic.

Według Plury, prezydenci nie zauważają, że dwujęzyczność na tablicach mogłaby być atutem turystycznym. - Na Kaszubach oczekujemy pewnej pozytywnej odmienności. Tak też mogłoby być na Śląsku - uważa Plura.

Potencjał turystyczny potwierdza Andrzej Kaszubski, specjalista od języka reklamy. - Pomysł może dać regionowi sporo korzystnego rozgłosu. Oby jednak nie stał się narzędziem politycznym RAŚ, bo to obróci się przeciwko Śląskowi - podkreśla Kaszubski.


Kto wychodzi ze spodni?

Załóżmy, że śląskie miasta chcą wprowadzić podwójne nazwy. Oto jak mogą one wyglądać po śląsku:

Katowice - Katowicy
Bytom - Bytůń
Piekary Śląskie - Pjekory
Chorzów - Chořůw
Jastrzębie-Zdrój - Jastřymbje-Zdrůj
Gliwice - Glywicy
Mysłowice - Myslowicy
Racibórz - Raćibůř
Świętochłowice - Śwjyntochlowicy
Nakło Śląskie - Nokło
Piasek - Piosek
Kalety - Kalyty
Radzionków - Radźůnkůw


Kto wychodzi ze spodni?

Z prof. Jackiem Wodzem, socjologiem, rozmawia Marcin Zasada

Do Bytomia czy do Bytunia? Gdzie chętniej się pan wybierze, gdy nasze miasta będą oznakowane nazwami również w języku śląskim?
Zawsze jeździłem do Bytomia i niech tak pozostanie. Mamy kolejny etap narzucania większości pewnej symboliki przez ugrupowanie mniejszościowe.

Wielu moich znajomych mówi dla draki: "Jadę do Bytunia" i nie sądzę, żeby do ucha szeptał im to Jerzy Gorzelik.
Jeśli rozpatrujemy to w kategoriach dowcipu, nie ma sprawy. Zresztą, mnie takie oznaczenia wcale nie przeszkadzają. Problem w tym, że nic nie wskazuje na to, by śląska gwara została uznana za język regionalny. A to podstawowy warunek.

Są tacy, którzy twierdzą, że tak w istocie będzie. I, trzymając się naszego Bytomia, możliwe, że mieszkańcy tego miasta podzielą się na bytomian i bytunian?
Wiele pomysłów RAŚ prowadzi do wytworzenia sztucznego konfliktu. Jerzy Gorzelik czasem wręcz wychodzi ze spodni, żeby ten konflikt wywołać, bo tak może zaistnieć. Pozdrawiam wszystkich bytomian.

Czy, Twoim zdaniem, na Śląsku powinny być dwujęzyczne (polskie i śląskie) nazwy miast?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto