Dworzec PKP w Częstochowie pustoszeje. Niemal wszystkie lokale zostały zamknięte. Obiekt niegdyś był jednym z najnowocześniejszych

Budowa dworca kolejowego, który znamy z częstochowskiej codzienności, rozpoczęła się w 1989 roku. Projekt wykonał architekt Ryszard Frankowicz. Czterokondygnacyjny obiekt ma ogromną powierzchnię 3186 m² i kubaturę 41 tys. m³. Znajduje się tam nawet ogólnodostępna kaplica.

Sam gmach zaczęto budować w 1994 roku. Z kolei pasaż z poczekalniami nad torami oddano do użytku w 1991 na VI Światowe Dni Młodzieży, a pozostałą część 9 listopada 1996 roku, w 150. rocznicę dotarcia kolei do Częstochowy.

Oficjalne otwarcie było bardzo huczne. Mówiono o nim w całej Polsce. Na uroczystość przybył nawet ówczesny prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski.

W latach swojej świetności dworzec PKP w Częstochowie był jednym z najnowocześniejszych dworców kolejowych w całym kraju. W klasyfikacji PKP należał do dworców kategorii A, czyli obsługujących ponad 2 miliony pasażerów rocznie.

Od 2015 roku działa jako dworzec kategorii „P” (premium). Obsługuje połączenia lokalne i dalekobieżne w ruchu krajowym i międzynarodowym. W ubiegłym roku korzystało z niego około 6900 pasażerów na dobę – to dało – razem ze stacją Rumia i przystankiem Warszawa Ursus - 24. miejsce w kraju.

Przed częstochowską stacją rysowano świetlane perspektywy. Miała przyjmować i odprawiać setki tysięcy pasażerów, pielgrzymów i turystów rocznie. Przed laty rzeczywiście korzystała z niego ogromna liczba podróżujących. Dziś jednak widać pojedyncze osoby, a po dworcowych korytarzach hula tylko wiatr...

Przed siedmioma laty – w 2015 roku – część dworca PKP została zmodernizowana. Prace pochłonęły 7 mln złotych. Nie były one jednak spektakularne. Zakres prac remontowych obejmował m.in. przebudowę poczekalni w pasażu (w tym dostosowanie jej do potrzeb osób z ograniczonymi możliwościami poruszania się), wykonanie ścieżek komunikacyjnych dla niewidomych i niedowidzących, poprawę instalacji wentylacyjnej oraz montaż systemu sygnalizacji pożarowej. Zrobiło się też nieco ładniej i czyściej oraz… cieplej, bo budynek został ocieplony, a poza tym zainstalowano ogrzewanie w poczekalniach i lokalach wynajmowanych na usługi. A skoro o tym mowa. Zdecydowana większość lokali zlokalizowanych na dworcu w Częstochowie jest pusta. Nie ma kiosków, barów, sklepów… W środku działa tylko szkoła tańca, gabinet RTG i jeden sklep!

Wszystko wskazuje na to, że dworzec, którzy znamy, wkrótce może zniknąć. W lipcu 2019 r. SARP Częstochowa i PKP SA ogłosiły konkurs na koncepcję realizacyjną nowego dworca kolejowego. Wygrał projekt przygotowany przez: pracownię architektoniczną Toprojekt Marek Wawrzyniak Rybnik, And Studio Paryż, Studio Antonini Paryż. Zakłada on właśnie zburzenie dotychczasowego budynku i stworzenie zupełnie nowego obiektu.

Pomysł budzi ogromne kontrowersje. Na takie rozwiązanie nie zgadza się między innymi grupa częstochowian, która stworzyła komitet o nazwie "Nasz Dworzec. Wspólna Sprawa!". Jej przedstawiciele twierdzą, że dworzec nie powinien zostać wyburzony i że należy wykorzystać jego potencjał. W jaki sposób? Chcą w tym miejscu stworzyć małą galerię handlową z dobrą gastronomią i punktami usługowymi. Innym rozwiązaniem mogłaby być sprzedaż dworca prywatnemu podmiotowi, który przeznaczyłby go na cele komercyjne. Wcześniej deklaracje przejęcia dworca zgłosili częstochowscy przedsiębiorcy na czele ze znanym zegarmistrzem Stefanem Rybickim. Pod uwagę brano również rozwiązanie mówiące o całkowitej modernizacji obiektu. Z szacunków PKP wylicza jednak, że taniej wyjdzie zburzenie obiektu i wybudowanie mniejszego niż realizowanie prac w obecnym.