Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dużo wniosków o upadłość trafiło do śląskich sądów. To może być dopiero początek problemów

OPRAC.:
Piotr Ciastek
Piotr Ciastek
Dużo wniosków o upadłość trafiło do śląskich sądów. To może być dopiero początek problemów.
Dużo wniosków o upadłość trafiło do śląskich sądów. To może być dopiero początek problemów. arc Polska Press
Do sądów na terenie województwa śląskiego docierają kolejne wnioski o ogłoszenie upadłości, zarówno od firm, jak i od osób fizycznych. Od stycznia do kwietnia 2020 roku wpłynęło ich znacznie więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Spadła natomiast liczba wnioskujących o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego. Eksperci prognozują, że kryzys wywołany koronawirusem spowoduje w całej Polsce większe zainteresowanie tymi rozwiązaniami. Szczególnie na Śląsku liczba takich przypadków, według różnych prognoz prawników, może wzrosnąć nawet trzykrotnie.

Od stycznia do kwietnia tego roku do Sądu Rejonowego Katowice-Wschód w Katowicach wpłynęło 75 wniosków o ogłoszenie upadłości przedsiębiorców. To o 10 więcej niż w analogicznym okresie 2019 roku. Natomiast w SR w Gliwicach ostatnio było 35 takich przypadków, a wcześniej – 33. Z kolei w Bielsku-Białej od stycznia do końca marca 2020 roku były 204 zgłoszenia, w tym 186 dot. osób fizycznych. W pierwszym kwartale zeszłego roku statystyki te wyniosły 87 i 75. W ciągu czterech miesięcy br. do Sądu Rejonowego w Częstochowie dotarło 136 wniosków o ogłoszenie upadłości, w tym 19 dotyczące przedsiębiorców i 117 – osób fizycznych. W analogicznym okresie roku poprzedniego było to łącznie 121 i odpowiednio – 22 i 99.

– Z danych z sądów wynika, że na początku tego roku wniesiono znacząco więcej wniosków o upadłość niż w analogicznych miesiącach ubiegłego roku. Warto dodać, że dostępne statystyki odnoszą się do okresów, w których nie ujawniły się jeszcze z całą mocą skutki epidemii COVID-19, a to z pewnością sporo może zmienić w statystykach. Obecnie widać wzrost liczby wniosków o upadłość – komentuje Marek Niczyporuk, radca prawny z bielskiej Kancelarii Ars AEQUI.

Mniej postępowań restrukturyzacyjnych

Inaczej wyglądają statystyki dotyczące wniosków o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego. W pierwszych czterech miesiącach tego roku do Sądu Rejonowego Katowice-Wschód w Katowicach wpłynęło ich 13, a w analogicznym okresie ubiegłego roku – 18. Patrząc na dane z sądu w Gliwicach, odnotowano po 9 takich wniosków. Natomiast w Bielsku-Białej ich liczba wyniosła ostatnio 4, czyli o 2 mniej niż rok wcześniej. Z kolei w Sądzie Rejonowym w Częstochowie zarejestrowano w tym roku jeden taki przypadek, a w ubiegłym – 8.

– Dane te wyraźnie pokazują, iż nie odnotowano wzrostu wpływu wniosków o otwarcie postępowań restrukturyzacyjnych. Moim zdaniem, wynika to z braku wiedzy dłużników o możliwościach, jakie daje im ustawa z 15 maja 2015 roku – Prawo restrukturyzacyjne. Ponadto dłużnicy pozyskują pomoc w ramach tarczy antykryzysowej. Niemniej wsparcie ma charakter doraźny. Dla wielu przedsiębiorców to tylko odroczenie decyzji dotyczącej upadłości albo restrukturyzacji – mówi Adrian Parol, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny z Jaworzna.

Czeka nas lawina wniosków o upadłość?

Z kolei zdaniem Marka Niczyporuka, jeśli skutki kryzysu wywołanego koronawirusem nie zostaną szybko zniwelowane, to w ciągu kilku miesięcy znacząco wzrośnie liczba wniosków o upadłości lub restrukturyzację. Będzie to bowiem jedyny rozsądny sposób na zatrzymanie spirali niechcianego zadłużenia. Szczególnie problem ten może dotyczyć województwa śląskiego, gdzie obecnie liczba zachorowań jest większa niż w innych regionach.

– Oczywiście wzrostu liczby składanych wniosków o ogłoszenie upadłości lub otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego należy się spodziewać również w innych województwach. Chociaż na Śląsku będzie to bardziej widoczne z uwagi na liczbę funkcjonujących przedsiębiorstw – przekonuje Adrian Parol.

Na obszarze Śląska liczba wniosków o upadłość i restrukturyzację może wzrosnąć dwukrotnie lub nawet trzykrotnie. Według Marka Niczyporuka, stanie się tak, jeżeli sytuacja w górnictwie nie ulegnie poprawie i nie zostanie przywrócona pełna produkcja w branży automotive. Ta ostatnia zapewnia bowiem zatrudnienie nie tylko w koncernach samochodowych, ale również w wielu innych z nią powiązanych sektorach.

– Najbardziej zagrożona jest branża motoryzacyjna, wobec spadku popytu na nowe samochody, spowodowanego spowolnieniem gospodarczym. Stosunkowo duża liczba zarażonych górników nie ma wpływu na kondycję śląskiej gospodarki. Natomiast na liczbę składanych wniosków przez dłużników na pewno będzie miała wpływ zła sytuacja branży górniczej. To będzie rzutowało na kondycję finansową firm powiązanych z nią, które świadczą na jej rzecz usługi. Te przedsiębiorstwa staną wkrótce przed wyborem pomiędzy upadłością lub restrukturyzacją – podsumowuje radca prawny Adrian Parol.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto