Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dostał siedem lat za szantażowanie matki Iwony Wieczorek

BM
Częstochowianin Damian A., który chciał wyłudzić 800 tysięcy złotych od matki zaginionej w Sopocie Iwony Wieczorek został skazany na 7 lat więzienia i 600 złotych kosztów sądowych. 


19-letnia Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Po wyjściu z jednej z sopockich dyskotek nie dotarła już do domu. Miesiąc później matka dziewczyny dostała smsa. Porywacz uwolnienie nastolatki chciał 800 tys. zł okupu. Potem były kolejne. W lutym Damian A. został zatrzymany w częstochowskim mieszkaniu. Na dysku jego laptopa odkryto spreparowane zdjęcie Iwony Wieczorek. 
Zdaniem prokuratury do szantażu 23-latek używał 30 telefonów komórkowych, m.in. swojej dziewczyny. Za każdym razem używał innej karty telefonicznej. Korzystał także z kafejek internetowych. Dzwonił z Warszawy, Będzina, Częstochowy. Ale to nie pierwszy jego szantaż. 
Na początku stycznia został skazany przez kielecki sąd na dwa lata więzienia. Chciał wyłudzić 30 tys. euro od rodziny pochodzącego spod Sandomierza 20-letniego Pawła, studenta Politechniki Świętokrzyskiej.

Chłopak w styczniu ub. roku wysłał do swojej dziewczyny sms z informacją, że chce popełnić samobójstwo. Policja odnalazła jego plecak na moście Poniatowskiego w Warszawie. W marcu 2010 roku do ojca zaginionego chłopaka zadzwonił mężczyzna z informacją, że Paweł żyje, ale został porwany za niespłacone długi. Rodzice Pawła zawiadomili policję. Porywacz kontaktował się z rodziną ok. 40 razy. Wpadł na warszawskim Dworcu Zachodnim. Damian A. przyznał się do winy. Tłumaczył, że zobaczył ogłoszenie o zaginięciu Pawła i wpadł na pomysł, że można na tym zarobić. Na początku czerwca ubiegłego roku, niedaleko Nowego Dworu Mazowieckiego, wyłowiono z Wisły zwłoki Pawła. Damiana A. po ogłoszeniu wyroku skazującego go na dwa lata więzienia przez sąd w Sandomierzu zadzwonił do matki Iwony Wieczorek z kolejnym szantażem. Teraz twierdzi, że został wrobiony. Był badany psychiatrycznie. Biegli uznali że jest zdrowy.


- Decydującymi dowodami w tej sprawie były ujawnione prze policję przedmioty jak telefon i laptop - uzasadniała wyrok sędzia Anna Chyrek. – Biegli odczytali imeil telefonu i z niego wynika, że z tego aparatu były wysyłane SMS-y za pomocą różnych kart telefonicznych. A. wykorzystał do tego dziewięć numerów. Natomiast na komputerze znaleziono zdjęcie Iwony W., to było poddane modyfikacji. 
 - Oskarżony działał z niskich pobudek, wykorzystał tragiczną sytuację matki Iwony W. Usiłował wyłudzić pieniądze od osoby w tragicznym położeniu - dodała sędzia. 
Oskarżonego nie było na odczytaniu wyroku, przebywa w areszcie w Częstochowie i nie chciał uczestniczyć w rozprawie. Także na sali rozpraw zabrakło jego matki i ciotki. Kobiety czekały na korytarzu. 
- Będzie apelacja - twierdzi mec. Lech Kasprzyk, obrońca A. 
Ciotka Damiana A. dodała. - To bardzo surowy wyrok, nie godzimy się z nim, bo jest masa nieprawidłowości, będziemy starali się je wykazać w apelacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto