MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Do tragicznego wypadku na przejściu dla pieszych mogło nie dojść

Mariusz Pietrzyk
Wystarczyło niezbyt mocne szarpnięcie, by burta ciężarówki z łatwością się otworzyła. Fot. Mariusz Pietrzyk
Wystarczyło niezbyt mocne szarpnięcie, by burta ciężarówki z łatwością się otworzyła. Fot. Mariusz Pietrzyk
Przygnieciony przez butle z gazem 20-letni student Politechniki Częstochowskiej ma niewielkie szanse na przeżycie. Poszkodowana razem z nim 17-letnia uczennica ogólniaka powoli wraca do zdrowia.

Przygnieciony przez butle z gazem 20-letni student Politechniki Częstochowskiej ma niewielkie szanse na przeżycie. Poszkodowana razem z nim 17-letnia uczennica ogólniaka powoli wraca do zdrowia. Trzecia ofiara tragedii zmarła w szpitalu jeszcze w dniu wypadku, tj. w poniedziałek.

- Operowaliśmy poszkodowanego mężczyznę przez blisko trzy godziny, ale uraz głowy jest na tyle poważny, że rokowania są bardzo niepewne - powiedział nam wczoraj zastępca ordynatora Oddziału Neurochirurgii szpitala na Parkitce, dr Robert Koper. - Pacjent nie odzyskał jeszcze przytomności i podłączony jest cały czas do respiratora. Jego stan określamy jako bardzo ciężki.

Zdecydowanie więcej szczęścia miała 17-letnia Aurelia, uczennica LO im. A. Mickiewicza w Częstochowie.

- Po przywiezieniu stan pacjentki był bardzo poważny. Teraz jednak jest już znacznie lepiej - zapewnił nas ordynator Oddziału Chirurgii Dziecięcej Jerzy Dera.

Butle z gazem, które doprowadziły do śmierci 20-letniej kobiety oraz poważnego zranienia dwóch innych osób spadły z ciężarówki, należącej do firmy przewozowej z Białegostoku. Przygniotły trzy osoby czekające na przejściu dla pieszych na zielone światło. W chwili wypadku kierowca był trzeźwy.

- Kierujący pojazdem oraz jego pomocnik zostali zatrzymani - poinformowała kom. Katarzyna Staciwa, rzecznik KMP w Częstochowie. - Dzisiaj złożą zeznania w prokuraturze.
Feralną przyczepę, odholowaną na strzeżony parking, badali wczoraj przez kilka godzin specjaliści.

- Stwierdzono niesprawność rygli mocujących burtę - powiedział nam prokurator Romuald Basiński. - Wystarczyło kopnięcie nogą, by zaczepy puściły, a burta się otworzyła. W toku badań ustalono również, że przyczepa jest stara i mocno zniszczona.

Jak bardzo, przekonaliśmy się na własne oczy. Rygle mocujące burty zabezpieczone były przy pomocy gwoździa. Rama mocno skorodowana, a elementy konstrukcyjne podwozia połączone ze sobą przy pomocy brezentowych pasków.

- Taka przyczepa może się w każdej chwili rozpaść - powiedział nam Waldemar Jędrusik, właściciel Pomocy Drogowej, na parking której odholowano ciężarówkę. - Wszystko trzyma się na lakierze, a cała przyczepa nie nadaje się do przewozu ładunków niebezpiecznych.
Zastanawiam się, kto dokonał ekspertyzy technicznej tego pojazdu i dopuścił go w ogóle do ruchu? Przez taką niekompetencję zginęła niewinna osoba, a dwie inne są poważnie ranne.

Jak powiedział nam prokurator Romuald Basiński, kierowca, który jest jednocześnie właścicielem auta oraz nadzorował jego załadunek oskarżony zostanie prawdopodobnie o spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. A za to grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności.

_______________

Bez względu na to jak surowy będzie wyrok w sprawie wypadku, nic nie przywróci życia i zdrowia poszkodowanym. Może być natomiast przestrogą dla innych właścicieli ciężarówek, by nie używali sprzętu, który powinien już dawno wylądować na złomie.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto