Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Do dwunastu lat więzienia grozi kierowcy, który potrącił przechodnia

(vig)
W ubiegły tygodniu prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko kierowcy, który po pijanemu spowodował wypadek. A potem uciekł z miejsca zdarzenia. Przechodzień, którego potrącił, zginął na miejscu.

W ubiegły tygodniu prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko kierowcy, który po pijanemu spowodował wypadek. A potem uciekł z miejsca zdarzenia. Przechodzień, którego potrącił, zginął na miejscu.

W samym tylko październiku prokuratura zakończyła aż 122 sprawy wobec pijanych kierowców.
Do tragedii doszło 3 sierpnia tego roku, wieczorem. Częstochowianin szedł ze swoją żoną do sklepu. Kierowali się ulicą Żytnią w stronę ul. Ruckemana. Gdy mężczyzna dochodził do krawężnika, potrącił go mercedes, którym kierował 58-letni Roman B.

Pieszy doznał rozległych obrażeń ciała. Zmarł. Po potrąceniu kierowca odjechał z miejsca wypadku, ale zawrócił. Ponownie podjechał do miejsca, w którym leżał ranny. Stała tam żona ofiary, krzyczała, wzywała pomocy. Roman B. przejechał mercedesem koło ludzi zgromadzonych przy rannym i uciekł. W samochodowy pościg za nim rzucił się jeden ze świadków wypadku. Nie dogonił jednak sprawcy.

Policja zatrzymała kierowcę dopiero dwa dni po wypadku. 58-latek został tymczasowo aresztowany. Przyznał, że feralnego dnia wypił trochę alkoholu. Przed wypadkiem – jak twierdzi – wypił 150 gram wódki. Wsiadł do samochodu, bo chciał kupić papierosy. Twierdzi, że nie widział pieszego. Tłumaczy, że na widok tłumu, który zgromadził się przy potrąconym mężczyźnie, doznał szoku i dlatego odjechał. Jednak zdaniem prokuratury przez tę ucieczkę kierowca chciał zamaskować swój stan nietrzeźwości.

– Biegły sądowy ocenił, że gdyby kierowca prawidłowo oceniał pole jazdy, zatrzymałby samochód przed przechodniem. Uniemożliwił to stan nietrzeźwości, który spowodował brak koncentracji i uwagi – informuje Romuald Basiński, rzecznik częstochowskiej prokuratury. – Mężczyzna nie podjął też żadnych manewrów: ani hamowania, ani próby uniku.

Do wypadku przyczynił się też przechodzień, który szedł po jezdni nie w wyznaczonym do tego miejscu. Był też pod wpływem alkoholu. Maił we krwi pół promila. Kierowcy oskarżonemu o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi teraz kara do 12 lat pozbawienia wolności.

– To jedna ze 122 spraw wobec nietrzeźwych kierowców zatrzymanych w Częstochowie, które tylko w samym październiku prokuratura skierowała do sądu z aktami oskarżenia – mówi Basiński.

Okazuje się, że zmiany w kodeksie karnym traktujące jazdę po pijanemu jako przestępstwo a nie wykroczenie, nie okazały się skuteczne. Czy coraz więcej osób zasiada po kielichu za kierownicą auta? Czy może policja skuteczniej wykrywa nietrzeźwych kierowców? Taka duża liczba kierowców jeżdżących po pijanemu budzi jednak niepokój.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Miała 2 promile, rozbiła auto i uciekła

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto