Deską SUP po Warcie! Spłynęli z Częstochowy do Mstowa. Czy nowa moda się przyjmie i kajaki powinny czuć się zagrożone?

Trasa z Częstochowy - Mirowa do Mstowa wynosi ok. 10 kilometrów. To jeden z najpopularniejszych szlaków pod kajak w regionie.

Do tej pory fanów desek SUP mogliśmy spotkać głównie na jeziorach, czy jurajska rzeka nadaj się pod taką aktywność?

Jak poinformowała Zofia, jedna z uczestniczek spływu na SUPie - Warta to wystarczająco głęboko rzeka pod deskę. Nie ma obaw, że ta zostanie przebita wystającym konarem czy przetarta ostrym kamieniem. Wiadomo, trzeba obserwować rzekę. Jednak na tym odcinku do Mstowa było tylko kilka miejsc, gdzie trzeba było troszkę bardziej uważać. Na całej trasie mieliśmy zaledwie jedną bystrze i kilka miejsc, gdzie bobry dały o sobie znać. W Mstowie też spotkała nas przenoska, drzewo było przewrócone na całą szerokość rzeki.

Trasę rozpoczęliśmy w Mirowie przy moście - dodaje Zofia. Co ciekawe podszedł do nas właściciel wypożyczalni kajaków i zaczął wypytywać o deski SUP. Jak twierdził, widział je pierwszy raz tutaj. Pytał nas o ceny, jakie umiejętności, jaką wybrać... - widać, być może widzi w tym interes na przyszłość.

Jak informuje nas Zofia - Do tej pory pływaliśmy już po kilku rzekach w regionie - była m.in. Pilica, Przemsza czy Mała Panew. Warta jest znakomita - jej różnorodność na tak krótkim, bo zaledwie 10 km. odcinku - jest dość duża. Na początku spływu, na wysokości Przełomu Warty rzeka płynie dość leniwie przez pola, później mamy leśne odcinki, troszkę urozmaicone przez bobry, a końcówka to liczne naturalne meandry. Mając deskę SUP, nie jesteśmy od nikogo uzależnieni - nie załatwiamy żadnej wypożyczalni, transportu, a wycieczka kosztuje nas tyle co... spalona benzyna. Samochód zaparkowaliśmy w Mstowie, a do Mirowa podjechaliśmy komunikacją miejską.