Huty Częstochowa nie będzie najprawdopodobniej stać na skorzystanie z oddłużenia proponowanego przez Ministerstwo Finansów. Firma nie będzie prawdopodobnie w stanie zapłacić nawet minimalnych wymaganych opłat i uregulować najpilniejszych zobowiązań. Nie ma na razie także zaakceptowanego przez Ministerstwo Gospodarki biznesplanu, czyli podstawowego warunku oddłużenia.
Ministerstwo Finansów zaproponowało plan oddłużenia firm, które popadły w kłopoty finansowe. Projekt ten, znany jako plan ministra Kołodki, przewiduje umorzenie długów wobec skarbu państwa, a być może także wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Oddłużenie, według zapewnień Grzegorza Kołodki, miałoby się odbyć bez kosztów dla budżetu, a nawet z pewną korzyścią (zakłady miałyby wnosić opłaty w wysokości 1,5 procent swoich zaległości).
- Myślę, że Huta Częstochowa musi skorzystać z tego planu - mówi poseł Jacek Kasprzyk, który od dawna postulował anulowanie hucie zaległości wobec Urzędu Skarbowego. - Każda firma będzie musiała jednak przedstawić pomysł na to, jak wyjść z kryzysu, w którym się znalazła.
Tymczasem, podstawowym problemem może być zadłużenie wobec ZUS. Huta Częstochowa zalega zakładowi około 60 milionów złotych. Zaległości te powstają od 1999 roku i rosną. Tymczasem według jednego z wariantów planu, żeby firmie można było umorzyć długi wobec skarbu państwa, musi spłacić zaległości wobec ZUS w ciągu miesiąca.
- Nie będziemy w stanie spłacić tej kwoty w takim okresie - mówi Piotr Michalczewski, dyrektor finansowy HCz. - Ten warunek na razie jest dla nas nie do przeskoczenia.
Niektórzy politycy przebąkują także o umorzeniu zaległych składek na ZUS, albo przynajmniej odsetek od nich. Tu jednak pojawia się inny problem. Umorzenie składek skutkowałoby obniżeniem w przyszłości emerytur pracownikom, których składki dotyczyły, gdyż ich kapitał zgromadzony przez fundusze emerytalne byłby o te 60 mln zł mniejszy. Na to nie godzą się związki zawodowe. Z kolei pokrycie zadłużenia wobec ZUS z budżetu państwa kłóci się z zapewnieniem ministra Kołodki o nie obciążaniu budżetu kosztami oddłużenia.
- Składki na ZUS są nieumarzalne - przyznaje poseł Kasprzyk. - Jakieś rozwiązanie jednak musi się znaleźć.
Nawet jednak, gdyby udało się hucie ominąć problem ZUS-u nie ma gwarancji, że uda się sporządzić biznesplan, który gwarantowałby, że huta nie będzie się nadal zadłużać i wyjdzie z kłopotów. Zobowiązania wobec Urzędu Skarbowego, ZUS, samorządów, to około 400 milionów złotych (prawie 100 milionów dolarów!!!). Gdyby umorzyć wszystkie te długi huta nadal będzie... zadłużona po uszy. Przedsiębiorstwo ma jeszcze około 700 milionów złotych zobowiązań wobec dostawców i kontrahentów, w tym około 300 milionów złotych wobec banków. Nic dziwnego, że w tej sytuacji wciąż grozi hucie wyłączenie prądu przez Zakład Energetyczny i wstrzymanie produkcji, a hutnicy otrzymują wynagrodzenia w kilku ratach.
- Szansą jest jedynie przynajmniej konwersja zadłużenia i zamiana ich na akcje huty - mówi dyrektor Michalczewski. - Takie rozwiązanie przewidujemy, ale musi ono przejść pozytywnie audyt. Dopiero wtedy zatwierdzi nam go Ministerstwo Gospodarki.
Nie wiadomo jednak, czy banki będą chciały zgodzić się na takie rozwiązanie. W wypadku Stoczni Szczecińskiej, mimo nacisków ministra Jacka Piechoty (posła ze Szczecina), banki się nie ugięły. Huta Częstochowa ma znacznie mniejsze poparcie.
Bez konwersji zadłużenia, huta nie ma szans na wejście do holdingu Polskie Huty Stali, a to, jak przyznaje dyrektor Michalczewski, jest jedyną szansą na przetrwanie huty jako całości.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?