Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Częstochowscy radni pieniądze na boiska dla dzieci oddali Włókniarzowi

Janusz Strzelczyk, Bartłomiej Romanek
Włókniarz ma ponad 60-letnią historię. Klub powstał w 1946 roku.
Włókniarz ma ponad 60-letnią historię. Klub powstał w 1946 roku. Fot. Polska Dziennik Zachodni
Radni dali klubowi żużlowemu Włókniarz 300 tysięcy złotych, które wcześniej były zapisane w budżecie na budowę kompleksu boisk Orlik w częstochowskiej dzielnicy Lisiniec.

- Nie mogliśmy w tym roku wydać tych pieniędzy na Orlika, bo Urząd Wojewódzki odrzucił nasz wniosek o dofinansowanie inwestycji, twierdząc, że pierwszeństwo mają gminy, które nie mają ani jednego Orlika - tłumaczy decyzję radnych Tomasz Jamroziński z Biura Prasowego Urzędu Miasta.

W Częstochowie są trzy Orliki. Na przyszły rok jest planowana budowa kolejnych dwóch. Jak na duże 250-tysięczne miasto to niewiele, bo dziesięciokrotnie mniejszy Lubliniec ma także trzy Orliki.

- Szkoda, że tych 300 tysięcy nie przeznaczono na kluby uczniowskie. Sport amatorski jest wciąż niedoinwestowany. Mamy nowe pomysły na propagowanie sportu wśród młodzieży, ale brakuje środków na ich realizację - mówi Kazimierz Siciak ze Szkolnego Związku Sportowego w Częstochowie. Roczny budżet SZS-u wynosi 200 tysięcy, za pieniądze przyznane Włókniarzowi można byłoby przez półtora roku organizować zawody dla dzieci.

Tymczasem radni z Komisji Kultury i Sportu wymyślili, a reszta przegłosowała, że pieniądze z Orlika trzeba dać żużlowcom. Pełniący obowiązki prezydenta Piotr Kurpios, wprowadził do budżetu autopoprawkę i wspomógł Włókniarza. To już drugi zastrzyk finansowy miasta dla klubu w tym roku. Wcześniej Włókniarz dostał 400 tysięcy złotych.

Dla klubu w bardzo trudnej sytuacji finansowej, walczącego o utrzymanie w Ekstralidze, to koło ratunkowe. Włókniarz ma zaległości wobec zawodników i różnych instytucji. Od dwóch lat nie może znaleźć sponsora.

- Dla nas to niezbędne minimum, dzięki któremu możemy spokojnie przygotowywać się do meczów decydujących o utrzymaniu - mówi Marian Maślanka, prezes Włókniarza.

Dla częstochowskich radnych, którzy jednogłośnie poparli przekazanie pieniędzy na żużlowców, ta decyzja to szansa pokazania kibicom, przed zbliżającymi się wyborami, że dbają o sport wyczynowy. Miesiąc wcześniej podjęli podobną decyzję, przekazując 250 tysięcy na piłkarski klub Raków. W tym przypadku pieniądze znalazły się po wycofaniu Częstochowy z organizacji etapu kolarskiego wyścigu Tour de Pologne.

Pieniądze miasta pakowane w sport zawodowy wydawane są pod hasłem "promocji przez sport". W tym roku, z powodu mizerii budżetowej, Częstochowa nie prowadzi szerokiej kampanii reklamowej. Gdyby miasto zorganizowało etap Tour de Pologne, miałoby promocję telewizyjną w najlepszym czasie antenowym i to nie tylko w TVP, ale też w Eurosporcie.

Dotacja dla Włókniarza wzbudziła kontrowersje wśród prezesów innych klubów. Ostro wypowiadał się podczas sesji prezes AZS-u Konrad Pakosz. Jego zdaniem sport kwalifikowany powinien być współfinansowany, a nie finansowany przez miasto, które nie ma klarownego systemu przyznawania środków klubom.

Upadła legenda

Włókniarz ma ponad 60-letnią historię. Klub powstał w 1946 roku. Włókniarz zdobył w sumie 38 medali mistrzostw Polski, w tym 12 medali Drużynowych Mistrzostw Polski. Częstochowska drużyna czterokrotnie była najlepsza w kraju (1959, 1974, 1996, 2003). Tytuły indywidualnych mistrzów Polski w barwach Włókniarza zdobywali: Stefan Kwoczała, Sławomir Drabik, Rune Holta oraz Grzegorz Walasek. Kryzys we Włókniarzu rozpoczął się na początku 2009 roku, kiedy wycofał się główny sponsor. W tym sezonie drużyna broni się przed spadkiem.

Dlaczego Włókniarz?

Janusz Danek, prezes Fan Clubu Włókniarza
Dla mieszkańców miasta Włókniarz ma dużą wartość, dla nich najważniejsza była sprawa pomocy dla klubu. W imieniu kibiców dziękuję radnym za taką decyzję, ale w przyszłości należy się zastanowić nad kierunkiem rozwoju żużla w naszym mieście.

Konrad Pakosz, prezes częstochowskiego AZS-u
Raków i Włókniarz mają długi miasto im pomaga. Nam dodatkowe 300 tysięcy zł też by się przydało, bo pozyskalibyśmy dwóch nowych graczy. Powinniśmy opracować strategię rozwoju sportu w naszym mieście, zarówno tego wyczynowego, jak i amatorskiego.

Dlaczego Orlik?

Lech Małagowski, szef Komisji Sportu
Orlika bez dotacji państwowej byśmy i tak nie zbudowali, na nowe boisko przyjdzie czas w przyszłym roku. To dobra decyzja, bo w przeszłości ratowaliśmy już w podobnych okolicznościach Raków i klub koszykarski. Teraz trzeba uratować częstochowski żużel.

Dawid Bartelak, uczeń szkoły średniej
Sam często gram na Orliku. Ten program rozwoju sportu amatorskiego był znakomitym pomysłem. Boiska są bezpieczne. To nie grożący bardzo poważnymi kontuzjami asfalt, który jest jeszcze na boiskach przy bardzo wielu szkołach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto