Błędy urzędników w planowaniu inwestycji i skrzętne wykorzystywanie ich przez miejską opozycję spowodowały, że przebudowa, która powinna być na półmetku, nie dość, że jeszcze się nie rozpoczęła, to nie wiadomo, kiedy w ogóle ruszy. Poza tym miasto straci 34 miliony złotych unijnej dotacji.
- Nie było raportu o oddziaływaniu inwestycji na środowisko - mówi Sławomir Kocyga, szef Bloku Obywatelskiego Częstochowianie, wcześniej członek Obywatelskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Częstochowy, przeciwnik byłych i obecnych władz miasta, który zwrócił na to uwagę i zastopował inwestycję.
O braku tego dokumentu zapomnieli urzędnicy Miejskiego Zarządu Dróg, pod poprzednim kierownictwem, za czasów prezydentury Tadeusza Wrony. Dziś ta komórka Urzędu Miasta nazywa się Miejski Zarząd Dróg i Transportu. W trybie przyspieszonym MZDiT postarał się o raport, ale i on został zakwestionowany przez Obywatelskie Stowarzyszenie Przyjaciół Częstochowy. Społeczne Kolegium Odwoławcze odrzuciło skargę stowarzyszenia. Urząd Miasta mógł wydać pozwolenie na budowę, ale stracono ponad rok. Mimo to szef Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu, Marek Przedziński, nie traci optymizmu. Wczoraj ogłosił przetarg na przebudowę I i II alei Najświętszej Maryi Panny oraz placu Biegańskiego.
- Na rozstrzygnięcie przetargu jest czterdzieści dni - mówi. Wiadomo jednak, że mogą być protesty stron, które przegrają przetarg. Nawet w najbardziej sprzyjających okolicznościach będzie można wbić łopatę dopiero w listopadzie. Symbolicznie.
Tymczasem inwestycja, która powinna się zacząć w sierpniu ubiegłego roku, po warunkowym zezwoleniu Urzędu Marszałkowskiego na przełożenie terminu, miała ruszyć we wrześniu br. Nie ruszy. Dyrektor Przedziński mówi, że częstochowscy urzędnicy poprosili Urząd Marszałkowski o kolejne przedłużenie terminu rozpoczęcia robót. - Nie dotarło do nas żadne pismo w tej sprawie - twierdzi Witold Trólka z Biura Prasowego Urzędu Marszałkowskiego. - Jeśli takie dostaniemy, przeanalizujemy argumenty. Nie przesądzamy, czy będzie zgoda na przedłużenie terminu czy nie. Ważne jest, czy realne jest dotrzymanie terminu zakończenia inwestycji, w październiku 2013 roku.
Roboty jednak mogą jeszcze długo nie ruszyć, bo Obywatelskie Stowarzyszenie Często-chowianie znalazło w projekcie kolejne błędy. Tym razem chodzi o brak krawężników. - A to oznacza, że to będzie teren przestrzeni publicznej, gdzie uprzywilejowani są piesi - zauważa Sławomir Kocyga. - Jak w tej sytuacji będzie wyglądał ruch samochodów, komunikacja publiczna, bezpieczeństwo. W projekcie bowiem ruch kołowy jest zapisany - pyta i uważa, że tym razem znowu zablokuje budowę.
Ja zatem widać, przebudowa I i II alei NMP i placu Biegańskiego nie jest problemem technicznym, ale politycznym. Będzie sztandarowym tematem w kampanii wyborczej do samorządu. Konkurenci będą się obrzucać zarzutami, kto jest winien opóźnieniom w rozpoczęciu budowy. Nie zabraknie też takich, którzy powiedzą, żeby dać sobie spokój z tymi alejami. W końcu jedną aleję przebudowano, to wystarczy na całe miasto.
Sporne usterki
Jeszcze nie została rozliczona przebudowa I alei Najświętszej Maryi Panny.
Inwestycja warta 14 milionów złotych ma szereg usterek, m.in. wylatują kostki, którymi jest wybrukowana jezdnia. Miasto podało do sądu konsorcjum wykonawców przebudowy.
Miejski Zarząd Dróg i Transportu chciał sam poprawiać usterki, ale ostatecznie czeka na rozstrzygnięcie sądu. I ta inwestycja była realizowana z przekroczeniem terminów. W opinii Instytutu Zarządzania w Budownictwie i Transporcie Politechniki Krakowskiej, była źle przygotowana. W efekcie potrzeba było aż 5 aneksów i 4 umów dodatkowych w ciągu roku.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?