Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Częstochowa: Znieważyli policjantów. Sąd skazał ich na 10 miesięcy prac społecznych w wymiarze 30 godzi

Bartłomiej Romanek
Bartłomiej Romanek
Na 10 miesięcy prac społecznych wymiarze 30 godzin miesięcznie, skazano parę, która w Częstochowie znieważyła interweniujących policjantów. Koronnym dowodem w sprawie było nagranie, którego dokonał oskarżony. Joanna B. i Robert R. muszą także przeprosić policjantów na stronach policyjnych, wpłacić tysiąc złotych na rzecz funduszu pokrzywdzonych i 5 tysięcy złotych na rzecz pełnomocników policjantów.

Wyrok został ogłoszony 12 listopada w Sądzie Rejonowym w Częstochowie. - Sąd uznał oskarżonych winnymi dwóch zarzutów i wymierzył im kary ograniczenia wolności 10 miesięcy w postaci prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Joanna B. i Robert R. muszą także przeprosić policjantów na stronach policyjnych, wpłacić tysiąc złotych na rzecz funduszu pokrzywdzonych i 5 tysięcy złotych na rzecz pełnomocników policjantów - mówi Dominik Bogacz, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego.

W uzasadnieniu wyroku sędzia Mateusz Matuszewski podkreślał, że rzadko sąd dysponuje takim dowodem sprawy, jak nagranie wykonane przez oskarżonego. Sędzia dodał, że wyrok jest ważny, bo pokazuje, jak daleko może się posunąć obywatel w negowaniu działań policji. Poruszana przez oskarżonych sytuacja, która miała polegać na pozostawieniu ich dzieci bez opieki, była następstwem ich zachowania.

Proces trwał niezwykle długo, bo obrona wnosiła o przesłuchanie świadka, który miał mieć kluczowe dla sprawy zeznania. Jego poszukiwania trwały rok. Świadek został przesłuchany, ale z jego zeznań nie wynikało, że policja zachowała się nieprawidłowo.

Do zdarzenia doszło 7 maja 2017 roku. Para wybrała się do restauracji McDonald’s przy ulic Okulickiego wraz z dwójką dzieci, którą wychowują. Kiedy wracali, przeszli przez ulicę w niedozwolonym miejscu, co zauważyli policjanci. Funkcjonariusze zawrócili, aby parę pouczyć lub ukarać mandatem. Zdaniem mężczyzny i kobiety, interweniujący policjanci pobili ich na oczach dzieci. Para przedstawiła obrazowo swoją wersję wydarzeń jednej z lokalnych gazet.

Policja, aby wyjaśnić sprawę, opublikowała film nagrany telefonem komórkowym przez oskarżonego, z którego wynika, że przedstawiona przez parę wersja zdarzeń mocno różni się od tej rzeczywistej. Kobieta i mężczyzna zachowywali się wobec interweniujących policjantów prowokacyjnie.

Obie strony po raz pierwszy spotkały się w styczniu 2018 roku. Wówczas obydwie strony przystały na mediację zaproponowaną przez sędziego Mateusza Matuszewskiego. Mediacja nie przyniosła jednak efektu, a w kwietniu rozpoczął się proces.

Podczas pierwszej rozprawy zeznawali oskarżeni. Podtrzymywali oni swoją wersję wydarzeń. Twierdzili, że policjanci byli zdenerwowani i agresywni. Nie chcieli się im przedstawić, ani powiedzieć, co było przyczyną interwencji. Oskarżony żalił się, że po zdarzeniu przez osiem godzin byli przetrzymywani na komendzie bez szklanki wody i nikt nie mówił im, co stało się z ich dziećmi. Para skarżyła się również na brutalność policji – kobieta miała zostać kopnięta przez jednego z funkcjonariuszy, a mężczyzna miał być przez nich duszony.

Przed sądem zeznawali również policjanci. Jeden z policjantów zeznał, że para zaczepiła ich jeszcze przed tym, jak przeszła przez jezdnię w niedozwolonym miejscu. Dodawał, że rodzice dzieci zachowywali się agresywnie, zwłaszcza oskarżona, która w radiowozie „dostała napadu szału”. Policjant mówił, że oboje oskarżeni znieważali ich wulgaryzmami i naruszyli ich nietykalność cielesną.

Policjant wyczuł woń alkoholu od oskarżonych, ale nie sprawdzono tego stanu rzeczy w radiowozie. Sąd nie wydał jednak wyroku, bo nie stawił się jeden ze świadków. Proces od początku obserwują przedstawiciele policyjnych związków zawodowych, którzy zapewnili policjantom opiekę prawną.

Wyrok jest nieprawomocny, każdej ze stron przysługuje prawo do odwołania. Mecenas Łukasz Kowalski, pełnomocnik policjantów, twierdzi, że jest zadowolony z wyroku sądu i prawdopodobnie nie będzie się odwoływał od wyroku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto