Od piątku księża już po raz jedenasty walczyli na parkiecie w mistrzostwach kraju w piłce nożnej halowej. Emocjonujące zmagania można było śledzić w częstochowskiej Hali Polonia oraz w pobliskim Olsztynie, gdzie odbyły się eliminacje. W sobotę poznaliśmy decydujące rozstrzygnięcia, a ostrej walki na parkiecie nie zabrakło.
Dość powiedzieć, że aż trzy decydujące spotkania kończyły się serią rzutów karnych. Najpierw w półfinale po rzutach karnych przepustkę do finału w starciu z diecezją pelplińską uzyskali księża z Tarnowa. Gdy walka toczyła się już o medale było podobnie.
W meczu o brąz zawodnicy reprezentujący archidiecezję częstochowską pokonali księży z diecezji pelplińskiej, a w finale tarnowianie również po karnych wygrali z diecezją zamojsko-lubaczowską.
- Jesteśmy prawdziwym zespołem i to zaprocentowało. Mamy solidną ławkę rezerwowych i mogliśmy pozwolić sobie na zmiany. Dziękujemy Panu Bogu, bo dopisało nam szczęście. Aż trzykrotnie zwycięsko przebrnęliśmy przez rzuty karne – podkreślał ks. Paweł Bogarczyk z Tarnowa.
Przez dwa dni księża już po raz kolejny zamienili sutanny na piłkarskie obuwie. Na parkiecie można było zobaczyć prawie 130 duchownych z całego kraju. Sportowe zmagania nie są obce klerykom.
Dla większości z nich sport jest ogromną pasją. W młodości wielu duchownych uprawiało różne dyscypliny sportowe nie tylko na amatorskiej stopie.
Powołanie jednak zwyciężyło, choć księża, gdy tylko czas pozwoli, nadal między sobą toczą zacięte piłkarskie boje. W niektórych regionach naszego kraju istnieją specjalne rozgrywki przeznaczone właśnie dla księży.
- Wiązałem kiedyś całą swoją przyszłość ze sportem, ale Pan Bóg zwyciężył. Wcale to jednak nie oznacza, że mamy rezygnować z pasji, które Bóg w nas zakorzenił. Takie turnieje, gdzie możemy się spotkać i wspólnie zagrać bardzo nas pasjonują. Piękne jest to, że króluje duch fair play. Można grać z determinacją i walką, ale uczciwie – cieszył się ks. Krzysztof Piątek, który przywdział barwy diecezji pelplińskiej.
Choć księżom nie przystoi posługiwanie się pewnym słownictwem, to na placu gry w ferworze walki, często padały różne określenia i epitety, które raczej kapłani nie pochwaliliby z ambony.
- Gdybym obejrzał powtórki, to nie mógłbym uwierzyć, że wypowiadaliśmy takie słowa. Im większa adrenalina, tym bardziej się chce pokazać z jak najlepszej strony. A gdy nie wychodzi, to złość sportowa sprawia, że coś się wymsknie – dodaje ks. Piątek.
Turniej o krajowy czempionat stał na bardzo wysokim poziomie. Nasi księża należą zresztą do ścisłej europejskiej czołówki i w mistrzostwach Starego Kontynentu w piłce nożnej regularnie stają na podium.
- Nasi księża zdobywają złote medale mistrzostw Europy i nie schodzą z podium. Na takich zawodach, jak te tworzy się zresztą reprezentacja Polski księży. Trener oglądając zawody wybiera sobie zawodników pasujących do jego koncepcji gry – tłumaczy organizator turnieju i zawodnik reprezentujący archidiecezję częstochowską, ks. Łukasz Dybowski.
Piłkarskie turnieje nie są jedynymi, w których naprzeciw siebie stają duchowni. Księża uczestniczą także w turniejach o mistrzostwo kraju w tenisie stołowym, ziemnym, czy koszykówce i piłce siatkowej.
- Gama sportowych możliwości jest przeogromna. I to jest w tym wszystkim najpiękniejsze. Możemy się spotkać i wymienić spostrzeżenia – dodaje ks. Krzysztof Piątek.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?