Przy ulicy Wiolinowej w częstochowskiej dzielnicy Grabówka wycięto kilkaset drzew. To samosiejki, najczęściej brzozy. Wycinka drzew oburzyła radnych Lewicy, którzy zorganizowali w ubiegłym tygodniu konferencję prasową, aby poinformować o tym zdarzeniu.
Niezależnie od działań radnych Lewicy, którzy uosabiają obecne władze miasta niespecjalnie dbające o zieleń przy okazji kolejnych inwestycji, głos w sprawie zabrał Urząd Miasta w Częstochowie. Zdaniem urzędników wycinki drzew dokonano bezprawnie.
Jak tłumaczy Urząd Miasta, na miejscu odbyła się kolejna wizja związana ze zgłoszeniem usuwania m.in. drzew i krzewów na działkach przy ul. Wiolinowej (w asyście Straży Miejskiej). Wcześniej na miejscu byli już pracownicy Wydziału Ochrony Środowiska UM oraz kilkukrotnie strażnicy miejscy, wezwani przez okolicznych mieszkańców.
- Jeżeli chodzi o akcję "oczyszczania" terenu m.in. z zieleni, w tym rosnących na tych działkach drzew to - zakładając, że wycinka jest prowadzona pod kątem planowanej inwestycji - inwestor powinien uzyskać zezwolenie na wycinkę drzew określonej wielkości i przewidzieć wykonanie nasadzeń zastępczych - mówi Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy UM w Częstochowie.
Jak dodaje magistrat, wynika to z ustawy o ochronie przyrody, stosowne zapisy dotyczące zaprojektowania i realizacji inwestycji w sposób zgodny z zasadami ochrony środowiska i konieczności uzyskania stosownych zgód, znajdują się też we wspomnianej decyzji o warunkach zabudowy.
- Postępowanie w tej sprawie wszczął Wydział Ochrony Środowiska, który wezwał już spółkę do złożenia wyjaśnień. Równolegle uzupełniania będzie dokumentacja przeprowadzonych na zlecenie spółki prac, związanych m.in z wycinką drzew.
Według dotychczasowych ustaleń na terenie przy ul. Wiolinowej objętym pracami znajdowały się lub nadal znajdują drzewa (głównie brzozy) o obwodzie pnia powyżej 50 cm, mierzonym u podstawy (5 cm nad ziemią), których usunięcie powinno wymagać zgody na wycinkę - informuje Włodzimierz Tutaj.
Prezes spółki odpowiada: wszystko odbyło się zgodnie z prawem
Redakcji Dziennika Zachodniego udało się skontaktować z Robertem Leciński, prezesem spółki Częstochowa Wiolinowa. W specjalnym oświadczeniu, które został nadesłane do naszej redakcji znajduje się wytłumaczenie spółki.
Jak tłumaczy prezes Robert Leciński, spółka nie występował o pozwolenie na wycinkę, bo nie było ono potrzebne ze względu na charakter działki, która jest gruntem rolnym. Uległ on jednak degradacji z powodu rozrostu "samosiejek". Konieczne było więc przywrócenie podstawowej funkcji działki.
- Zgodnie z treścią art. 83f ust. 1 pkt. 3b ustawy o ochronie przyrody obowiązek uzyskania zezwolenia nie występuje w przypadku, gdy drzewa lub krzewy usuwane są w celu przywrócenia gruntów nieużytkowanych do użytkowania rolniczego. Z taką sytuacją do czynienia w niniejszym stanie faktycznym - czytamy w oświadczeniu prezesa.
Prezes Robert Leciński zwraca w swoim oświadczeniu uwagę na fakt, że urzędnicy zapewniali go o wszczętym postępowaniu, tymczasem na początku działali nieformalnie. Spółka wyraża również żal, że jej tłumaczenia są pomijane w publikowanych informacjach.
- Stwierdzamy zatem, że prowadzone prace w żadnym zakresie nie naruszają obowiązujących przepisów, co więcej - spółka realizuje nałożone na nią ustawowe obowiązki - czytamy w oświadczeniu, które w całości publikujemy w naszej galerii.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?