Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Częstochowa: Karetka jechała długo, ale pacjent i tak by zmarł

Bartłomiej Romanek
Prokuratura w Częstochowie umorzyła śledztwo w sprawie 38-letniego mężczyzny, który zmarł 26 sierpnia ubiegłego roku na ulicy Szczytowej.

Wieczorem nieprzytomnego mężczyznę, leżącego na ulicy zauważył jeden z przechodniów. Natychmiast powiadomił o tym policję. Patrol przyjechał już po 10 minutach. Policjanci ułożyli mężczyzę w pozycji bezpiecznej i wezwali pogotowie, ale usłyszeli, że nie ma wolnej karetki.

"Erka" przyjechała dopiero po kolejnym telefonie policjantów. Od momentu wezwania minęło 55 minut. Na reanimację było za późno, mężczyzna zmarł na ulicy.

Prokuratura umorzyła jednak dochodzenie, bo zdaniem biegłych fakt, że karetka jechała tak długo nie miał wpływu na śmierć mężczyzny.

- Zdaniem biegłych stężenie alkoholu we krwi było tak duże, że nawet natychmiastowa pomoc lekarska nie uratowałaby życia 38-latka - mówi Romuald Basiński, rzecznik prasowy częstochowskiej prokuratury.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto