Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czeka nas wysyp motoryzacyjnego złomu z Unii Europejskiej

Adam Woźniak
Czy tak będzie wyglądał na naszych granicach dzień wstąpienia do UE? Fot. Arkadiusz Gola
Czy tak będzie wyglądał na naszych granicach dzień wstąpienia do UE? Fot. Arkadiusz Gola
Zalew motoryzacyjnego złomu grozi nam po wejściu do Unii Europejskiej. Tuż za zachodnią granicą tysiące właścicieli starych samochodów tylko czeka na ten moment.

Zalew motoryzacyjnego złomu grozi nam po wejściu do Unii Europejskiej. Tuż za zachodnią granicą tysiące właścicieli starych samochodów tylko czeka na ten moment. Wysokie koszty utylizacji aut na Zachodzie sprawiają, że Niemcowi lub Belgowi bardziej opłaca się oddać auto Polakowi niż odstawić do składnicy złomu. Już od dłuższego czasu wraki zaśmiecają nasze ulice, a niedawne odrzucenie przez Sejm ustawy o recyklingu jeszcze pogorszy sytuację. Co zatem będzie po 1 maja? Trudno sobie wyobrazić.

W każdym większym mieście Śląska straż miejska ma zgłoszenia o co najmniej kilkudziesięciu wrakach. Ich usunięcie nie jest proste. Często nie wiadomo, do kogo samochód należy.

- Nawet jeśli ustalimy właściciela, problemem bywa nakłonienie go do usunięcia samochodu z ulicy czy podwórka - mówi Michał Gałęziowski, komendant Straży Miejskiej w Katowicach.

Na początku przyszłego roku wejdzie w życie znowelizowana ustawa o strażach miejskich. Strażnicy będą mogli odholować taki porzucony samochód na parking. To jednak załatwi problem tylko częściowo. Bez kompleksowego programu likwidacji wraków nie pozbędziemy się kłopotu.

Unijne standardy przewidują, że w 2015 roku co najmniej 95 proc. starych samochodów będzie musiało zostać poddanych recyklingowi. Nasz rząd chciał, by w Polsce całe przedsięwzięcie finansowali producenci oraz importerzy samochodów. Proponował wprowadzenie tzw. opłaty produktowej za każdy kilogram wagi pojazdu. Zaoponowali jednak producenci. Ostrzegli, że doprowadzi to do podwyżek cen samochodów nowych.

Producenci mieliby bowiem obowiązek spełnienia określonych wymagań: jeśli np. w roku 2006 ściągaliby z rynku wraki w ilości 80 proc. sprzedawanych przez siebie nowych samochodów - uniknęliby opłaty. Taka sytuacja jest mało prawdopodobna. Wiele osób kupuje nowe auto zatrzymując stare.

- Trudno byłoby wyeliminować z rynku taką liczbę aut, jaką akurat zaplanował rząd w projekcie. W takiej sytuacji wniesienie opłaty produktowej byłoby konieczne - argumentował Polski Związek Pracodawców Prywatnych Przemysłu Motoryzacyjnego i Ciągnikowego.

Projekt wprowadzenia opłat zatem skreślono. Razem z nim do kosza powędrowała cała ustawa o recyklingu. Tymczasem pieniądze z opłat miały pomóc w stworzeniu ogólnokrajowej sieci firm zajmujących się utylizacją wraków.

Nie ma więc szans na usunięcie z ulic samochodowego złomu. Nie ma także sposobów, by zniechęcić właścicieli wraków do pozostawiania ich na podwórkach i zmusić do wyjazdu na złomowiska. Istniejące obecnie firmy recyklingowe od dłuższego czasu nie mają zleceń. Paradoksem będzie sytuacja, w której zaczną plajtować, choć złomu na ulicach będzie znacznie więcej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto