Najwięcej pijanych rowerzystów straszy w powiecie częstochowskim - wynika z policyjnych statystyk śląskiej komendy. Cykliści na cyku często nie zdają sobie sprawy, jakim są zagrożeniem drogowym. I nie pamiętają, że jest to wykroczenie albo nawet przestępstwo.
Rowerzysta jadący wężykiem nie jest rzadkością na drogach województwa śląskiego. W pierwszy dzień nowego roku podchmielony mieszkaniec Bytomia wracał na rowerze z sylwestrowej imprezy. Nie zauważył radiowozu i wjechał prosto w auto. Okazuje się, że rekordzistą pod względem liczby nietrzeźwych cyklistów jest powiat częstochowski. Policja w ciągu jedenastu miesięcy ubiegłego roku zatrzymała tu aż 1264 pijanych poruszających się jednośladami. To ponad dwukrotnie więcej od rowerzystów na gazie (522) w Raciborzu, który zajmuje drugie miejsce na liście. Dopiero na kolejnych lokatach plasują się: Cieszyn z liczbą 463 pijanych cyklistów i Bielsko-Biała - 410, Będzin - 386.
- To specyfika wiejskich terenów, gdzie rower jest często podstawowym środkiem komunikacyjnym. Podróżuje się nim do sklepu, baru, znajomego. Wypija dwa-trzy piwa i znów siada na rower - mówi nadkom. Robert Piwowarczyk z wydziału ruchu drogowego wojewódzkiej komendy policji w Katowicach. - A gdy badanie wykazuje pół promila alkoholu we krwi, to mamy do czynienia z przestępstwem a nie wykroczeniem. A tymczasem wielu cyklistów myśli, że dotyczy to tylko kierowców.
Wpadka nie dyscyplinuje wszystkich "kolarzy" jeżdżących po kielichu. Niektórzy nie zmieniają swoich zwyczajów. 55-letni Zdzisław G. z Częstochowy zasiadł na ławie oskarżonych, bo złamał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i roweru. Policja zatrzymała go, kiedy jechał na rowerze. Tym razem był trzeźwy, ale podczas kontroli wyszło na jaw, że nie powinien w ogóle siadać za kierownicą.
- Złamał prawomocny wyrok sądu, a za to grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności - informuje Romuald Basiński, rzecznik częstochowskiej prokuratury. - Nie ma dokumentu uprawniającego do jazdy rowerem. Ale jeśli sąd orzekł środek karny w postaci zakazu prowadzenia roweru, to nie można wsiąść na rower - podkreśla. - Zakaz sądowy jest wiążący - dodaje i przypomina o cykliście, którego sąd aresztował na miesiąc. - Bo po raz piąty złamał zakaz jazdy na rowerze.
Policjanci podkreślają, że pijani cykliści są groźni najbardziej dla siebie. Są tzw. niechronionymi użytkownikami ruchu drogowego, którzy w razie wypadku ponoszą największe szkody.
- Nawet lekkie uderzenie samochodu w rowerzystę przynosi rozległe obrażenia. A przy dużej szybkości kończy się często śmiercią cyklisty - dodaje nadkom. Piwowarczyk.
Tragiczne zdarzenie na Majorce - są zabici i ranni
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?