Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Byli bezrobotni raczej nie plajtują

Redakcja
Zbigniew Chrapczski dzięki pomocy z urzędu pracy założył pensjonat
Zbigniew Chrapczski dzięki pomocy z urzędu pracy założył pensjonat Fot. Dariusz Gdesz
To może być rekordowy rok pod względem wartości dotacji, które bezrobotni dostaną na założenie własnego biznesu. W ubiegłym sezonie z możliwości takiej skorzystało w całym regionie ponad 7000 osób.

Za kilkanaście miesięcy, gdy pośredniaki podliczą zwrócone dotacje (będą musieli je oddać ci, których biznes nie wypalił), okaże się, ilu świeżo upieczonych przedsiębiorców potrafiło utrzymać się na rynku. Z dotychczasowych szacunków wynika, że tych, którym się nie udało, nie będzie wielu. W pierwszych 12 miesiącach upada niewiele nowych firm. Później bywa już znacznie gorzej.

Urzędy pracy rozdzielają dwa typy unijnych dotacji na działalność gospodarczą: z programu "Kapitał Ludzki" (w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego) oraz z Funduszu Pracy. Dzięki temu w dwóch minionych latach do bezrobotnych w regionie trafiło blisko 280 mln zł. W tym roku unijnych pieniędzy będzie tyle samo, co w poprzednim. O przeszło cztery miliony wzrosła natomiast kwota, jaką pośredniaki z województwa śląskiego dostaną w ramach krajowego Funduszu Pracy na aktywizację bezrobotnych. - Z tego źródła finansowane są dotacje na uruchomienie działalności gospodarczej, ale też szkolenia i staże dla bezrobotnych - mówi Aleksandra Skalec, rzeczniczka Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach.

Dotychczas dyrektorzy pośredniaków z roku na rok zwiększali kwoty przekazywane na dotacje dla marzących o własnym biznesie bezrobotnych. W roku 2007 było tego niewiele ponad 54 mln złotych, ale w roku 2008 już 66 mln złotych, zaś w ubiegłym roku blisko 117 mln złotych.

- W tym roku chcemy przynajmniej utrzymać zeszłoroczną kwotę dotacji, ale wszystko zależy od projektów. Jeśli będzie więcej ciekawych, to będziemy też zabiegać o więcej pieniędzy - obiecuje Jerzy Kędziora, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Chorzowie. Jak dodaje, bezrobotni coraz częściej próbują swych sił w takich dziedzinach, w których jeszcze nie ma zbyt silnej konkurencji. - Trafił nam się chętny do otworzenia szkoły nauki gry na perkusji albo kursu nauki pływania. Byli też kandydaci na psich fryzjerów - mówi Kędziora.

- Pięć lat temu dzięki dotacji z urzędu pracy otworzyłem studio filmowe. To był świetny pomysł - opowiada Krzysiek z Rudy Śląskiej. Dziś pewnie byłoby mu dużo trudniej. Nie ma się zresztą co dziwić, bo wysokość jednorazowej dotacji wynosi do 19 tysięcy zł w przypadku środków z Funduszu Pracy i nawet 40 tys. złotych - w przypadku wsparcia z EFS-u! By zgarnąć taką kasę, trzeba przekonać urzędników z pośredniaka, że wymarzony biznes ma szanse na powodzenie. Ci, którym się to uda, muszą następnie udowodnić, że mieli rację: kto splajtuje w ciągu pierwszych dwunastu miesięcy działalności, musi oddać całą otrzymaną dotację.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak wielu bezrobotnych spotkał taki los. W Częstochowie na 2153 szczęśliwców, którzy w ciągu ostatnich czterech lat otrzymali dofinansowanie na własny biznes, jedynie 21 zmuszonych było je zwrócić. W powiecie myszkowskim, gdzie panuje najwyższe bezrobocie w regionie, w analogicznym okresie splajtowało siedmiu na ponad pięciuset świeżo upieczonych przedsiębiorców.

Z kolei dyrektor chorzowskie-go pośredniaka szacuje, że pierwszych 12 miesięcy działalności nie przetrwało ok. 12-14 procent spośród tych, którzy otrzymali dotacje, a w dłuższej perspektywie na rynku utrzymała się około połowa firm. W sąsiedniej Rudzie Śląskiej między rokiem 2006 a 2008 po pieniądze na własny interes sięgnęło 169 bezrobotnych. Oddało je tylko siedmiu.

- W najbliższym czasie chce-my przeprowadzić ankietę wśród wszystkich, którzy skorzystali z takiej pomocy. W ten sposób dowiemy się, ilu z nich utrzymało się do tej pory na rynku - zapowiada Iwona Woźniak-Bagińska, dyrektorka rudzkiego urzędu pracy. Podobną analizę zrobiono już w Katowicach. Okazało się, że na 136 firm założonych w roku 2006 przez bezrobotnych przetrwało 35, z kolei na 284 przedsiębiorstw uruchomionych w roku 2007 nadal działa 81.
Wygląda więc na to, że bezrobotni, którzy założyli własne firmy, z największą determinacją walczą o przetrwanie przez pierwszy rok. Potem, gdy nie wisi już nad nimi groźba zwrotu dotacji, ich motywacja słabnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto