Przy obecnym rozdaniu politycznym kandydat na szefa śląskiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa musi mieć jedną podstawową zaletę: dobre układy towarzyskie ze śląskim liderem Samoobrony Andrzejem Grzesikiem. Kilka miesięcy temu Grzesik wypromował na dyrektora 31-letniego Jacka Mokrosa, który jako ekspert od doradztwa rolniczego pisał mu wnioski o unijne środki.
Dziś wiadomo już, że Mokros ma polecieć ze stołka. Plotka głosi, że zastąpi go Halina Trybus, daleka krewna Grzesika - Na dyrektora się nie szykuję, staję tylko do konkursu na wicedyrektora - mówi Trybus, dziś kierująca wydziałem organizacyjnym w Starostwie Powiatowym w Lublińcu. Sam Grzesik zapewnia, że o odwołaniu Mokrosa nic nie wie.
Nie jestem członkiem Samoobrony, zadecydowały chyba układy koleżeńskie z panem Grzesikiem. Jako pracownik oddziału doradztwa rolniczego w Lublińcu pomagałem mu pisać wnioski. Gdy pojawił się wakat w Agencji, powiedział mi, żebym złożył papiery - wspomina Mokros.
I ta nieoczekiwana nominacja nie została przyjęta z zachwytem. Jesienią do DZ trafił anonim zarzucający Mokrosowi, że kiedyś sfałszował dokumenty we wniosku o pomoc Agencji. Centrala ARiMR sprawdziła i wyjaśniła, że rzeczywiście takie postępowanie było prowadzone, ale podejrzenia się nie potwierdziły. Wyglądało więc na to, że Mokros ma w Warszawie dobre notowania. Do czasu: do Rady Gminy Kochanowice, której Mokros jest członkiem, wpłynęło właśnie pismo p. o. prezesa ARiMR Grzegorza Spychalskiego o udzielenie przez radę zgody na odwołanie Mokrosa ze stanowiska dyrektora śląskiego oddziału Agencji. Przyczyną ma być "brak predyspozycji do kierowania podległymi pracownikami oraz nieprzejawianie inicjatywy w dążeniu do uzyskiwania jak najlepszych wyników pracy na powierzonym stanowisku".
Nie wiem, czy po paru miesiącach można mi wystawić sprawiedliwie taką ocenę - mówi ostrożnie Mokros. - Wszyscy wiedzą, o kogo tu naprawdę chodzi. Więcej nie powiem.
Plotka głosi, że chodzi właśnie o Halinę Trybus. Kiedyś kierowała poselskim biurem Grzesika, potem trafiła do starostwa. Były starosta Jan Demarczyk opowiadał DZ, że stracił fotel, gdy odmówił Grzesikowi powołania jej na stanowisko wicestarosty. W ostatnich wyborach bez powodzenia kandydowała na fotel wójta Kochanowic. Mokros, od lat kochanowicki radny, założył własny komitet, ale ostatecznie startował z komitetu pani Trybus. Bo, jak sam mówi, nie miał innego wyjścia.
Poseł Grzesik zapewnia, że nie stoi za roszadą w Agencji. - Bzdury. Może jeszcze Grzesik decyduje, kto pójdzie do nieba? - mówi. - Potwierdzam, że rekomendowałem Mokrosa i nadal uważam go za fachowca. A Halina Trybus złożyła papiery na wicedyrektora. O innych zmianach nic nie wiem. Zresztą radni z Kochanowic i tak się pewnie nie zgodzą na odwołanie Mokrosa.
To prawdopodobny scenariusz. Wójt Kochanowic Ireneusz Czech opowiada, że miejscowi radni mieli już okazję rozpatrywać podobne wnioski i rzeczywiście z zasady nie godzili się na wyrzucanie z pracy kolegów z rady gminy.
Ostatni bastion
ARiMR to bezcenny polityczny łup: agencja dzieli unijne miliony. W dawnym woj. częstochowskim jest też niezwykle prestiżową instytucją.
To bodaj ostatnia agencja o wojewódzkiej randze, która ma siedzibę w Częstochowie.
Gwałtowne personalne rozgrywki wokół śląskiego oddziału trwają od chwili zwolnienia długoletniego szefa Stanisława Gmitruka. Zastąpił go wspierany przez PiS Eugeniusz Uchyła, ale był ostro krytykowany i pięć miesięcy temu wymienił go Jacek Mokros.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?