Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Afera w częstochowskim MOPS-ie. Sosnowiecka prokuratura chce przesłuchać 2700 świadków! Wśród pokrzywdzonych jest jeden z radnych

Bartłomiej Romanek
Bartłomiej Romanek
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Bartłomiej Romanek
2700 świadków ma zostać przesłuchanych w sprawie afery w częstochowskim Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej, związanej z kradzieżą danych osobowych, które później miały zostać wykorzystane do głosowania w ubiegłorocznym budżecie obywatelskim. Sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu, która przeprowadza bardzo skrupulatne czynności. W czwartek (14 października) konferencję prasową złożył klub radnych PiS, który podkreślał podczas spotkania z mediami, że ta sprawa nie była jednorazowa, a skala nieprawidłowości jest ogromna.

Afera w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Częstochowie wstrząśnie częstochowską sceną polityczną? W czwartek (14 października ) radni Prawa i Sprawiedliwości zwołali kolejną konferencję prasową w sprawie kradzieży danych osobowych pracowników MOPS, które miały być wykorzystane do głosowania w ubiegłorocznym budżecie obywatelskim. Jak informowali radni, w sprawie ma zeznawać jeden z najbliższych współpracowników prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka, a ofiarą kradzieży danych miał paść jeden z radnych. Chodzi o Piotra Wronę, szefa klubu PiS.

Afera wybuchła w lutym 2021 roku

Afera wybuchła w lutym 2021 roku. Skradzione dane pracowników MOPS-u miały zostać wykorzystane podczas głosowania w ostatniej edycji budżetu obywatelskiego. Głosy miały zostać oddane na zadanie w budżecie obywatelskim, które miało być kontynuacja programu "Częstochowa silna dzielnicami", który był współfinansowany przez Unię Europejską. W jego ramach powstały Dzielnicowe Ośrodki Społeczności Lokalnych.

Projekt, na który oddawano głosy wykorzystując dane pracowników MOPS, a który ze względu na jego użyteczność był mocno promowany przez przedstawicieli władz miasta, ostatecznie nie uzyskał wymaganej liczby głosów i nie będzie realizowany. Nie wiadomo jednak, czy w ten sposób nie głosowano również na inne projekty, bo system głosowanie umożliwiał poparcie kilku zadań jednocześnie.

Jak udało się nam dowiedzieć sprawa wyszła na jaw, kiedy jeden z pracowników MOPS-u chciał oddać głos w budżecie obywatelskim, ale nie mógł tego uczynić. System informował, że osoba o danym numerze PESEL już głosowała. Zagłosować spróbowali więc inni pracownicy, którzy otrzymali podobny komunikat.

Prokuratura Okręgowa w Częstochowie wszczęła początkowo postępowanie sprawdzające w tej sprawie, a później śledztwo w lutym 2021 roku.

- Zawiadomienie wpłynęło do nas 17 lutego 2021 roku. Zostało złożone przez adwokata reprezentującego dyrektor MOPS-u. Sprawa dotyczy około 30 pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej - mówił prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Zawiadomienie złożyła również radna Monika Pohorecka, która nagłośniła sprawę. Śledztwo prowadzone jest w sprawie artykułu 190 a paragraf 2 kodeksu karnego. Karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy podlega ten, kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek, inne jej dane osobowe lub inne dane, za pomocą których jest ona publicznie identyfikowana, w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej.

Sprawę przejęła prokuratura w Sosnowcu

Prokuratura Regionalna w Katowicach zabrała sprawę częstochowskim śledczym i przekazała ją Prokuraturze Okręgowej w Sosnowcu, a ta skierowała ją do Prokuratury Rejonowej w Jaworznie. Śledztwo jednak szybko wróciło do sosnowieckiej "okręgówki".

Decyzję podjęto ze względu na rozmiar śledztwa. W sprawie przesłuchanych będzie aż 2700 świadków.

- Podjęliśmy decyzję, aby przesłuchać wszystkich świadków, którzy mieli głosować na to zadanie. Chcemy sprawdzić, które z tych osób faktycznie głosowały, a które tego nie uczyniły i które domagają się ścigania sprawców. W przesłuchaniach pomagają nam policjanci z wszystkich częstochowskich komisariatów. Śledztwo jest przedłużone do 14 stycznia 2022 roku, do stycznia chcemy wysłać wszystkie wezwania na policję - informuje prokurator Waldemar Łubniewski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.

Na razie śledztwo toczy się w sprawie, a nikomu nie postawiono zarzutów. Zabezpieczono również inne dowody, także te elektroniczne. Dotychczas przesłuchano ponad 500 osób.

Sprawa jest tematem politycznej debaty

Sprawa od dwóch miesięcy jest tematem politycznej debaty i sporu. Radni PiS zwołali w tej sprawie sesję nadzwyczajną, która jednak została przerwana zaraz po jej rozpoczęciu do 20 maja na wniosek radnego Jacka Krawczyka. W sesji nie uczestniczył prezydent Krzysztof Matyjaszczyk. - Nie dano nam możliwości zadawania pytań, nie mogliśmy stanąć w obronie pokrzywdzonych - mówią radni PiS.

Sprawa ma już wątek sądowy, bo przed sądem spotkały się Małgorzata Mruszczyk, dyrektorka MOPS-u i radna Monika Pohorecka. Dyrektorka MOPS-u domagała się przeprosin za to, że jej zdaniem działania radnej w negatywnym świetle stawiają jej osobę i instytucję. Jak poinformowała Monika Pohorecka, w pierwszej instancji sąd oddalił powództwo. Dlatego teraz może powiedzieć więcej o sprawie.

Współpracownik prezydenta będzie zeznawał?

- Poprosiłam prokuraturę o uzupełnienie moich zeznań poprzez powołanie dodatkowych świadków. Wśród tych osób są bliscy współpracownicy z bezpośredniego otoczenia pana prezydenta, którzy w ramach swoich kompetencji mieli nadzorować prace pomocy społeczne, a które poprosiły nas o pomoc. Wiemy, że w MOPS-ie doszło do dyscyplinarnych zwolnień, toczą się sprawy w Sądzie Pracy. Jak nam powiedziano, to osoby zamieszane w sprawę, chociaż nikt nie wyjaśnił, co to ma oznaczać – mówi radna Monika Pohorecka.

Radna Pohorecka dodawała, że wszystko wskazuje, iż nie był to jednorazowy incydent, bo w sprawie ma być przesłuchanych ponad 2 tysiące świadków. Podczas konferencji prasowej ujawniono, że status pokrzywdzonego w sprawie ma m.in. częstochowski radny Piotr Wrona.

- Wystąpiłem do Urzędu Miasta z zapytaniem, czy głosowano z wykorzystaniem moich danych. Potwierdzono, że głosowanie miało miejsce, a ja nie głosowałem w budżecie, bo jako radny mogę inaczej zabiegać o realizację inwestycji i zadań – wyjaśnia Piotr Wrona, przewodniczący klubu radnych PiS. Co ciekawe jego głos miał zostać wykorzystany w głosowaniu na zadanie związane z Victorią Częstochowa.

Urząd Miasta: nie kwestionujmy budżetu obywatelskiego

- Ze strony Urzędu Miasta w procesie głosowania na Budżet Obywatelski nie było - według naszej wiedzy - żadnych uchybień. Zdecydowane naganne moralnie i podlegające prawnym sankcjom postępowanie związane z użyciem czyichś danych bez jego wiedzy i zgody, nie może być jednak podstawą do kwestionowania społecznej wartości Budżetu Obywatelskiego, którego zasady tworzone są w Częstochowie od lat z aktywnym udziałem mieszkanek i mieszkańców. Dlatego mamy nadzieję na bezstronne zbadanie sprawy przez organy ścigania – zapewniał nas w lutym Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Częstochowie.

Małgorzata Mruszczyk wydała w tej sprawie kilka oświadczeń, w każdym deklarowała chęć wyjaśnienia sprawy i współpracę z organami ścigania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto