Skra Bełchatów - Domex Tytan 3:1

- Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, świetnie funkcjonował blok - wspominał rozgrywający częstochowskiej drużyny Fabian Drzyzga.

Tym razem blok częstochowian był dziurawy jak szwajcarski ser i nie był w stanie zatrzymać ataków gospodarzy. Skra szybko objęła prowadzenie 5:1, ale chwilę później był już remis 8:8. Widoczne były braki kadrowe - gospodarze zagrali bez kontuzjowanego Stephane'a Antigi którego zastąpił Michał Winiarski. Trener Janusz Nawrocki nie zdecydował się na wystawienie w tym meczu także Mariusza Wlazłego. Z kolei szkoleniowiec z Częstochowy Grzegorz Wagner nie mógł skorzystać z usług Marka Kardosa i Wojciecha Gradowskiego.

O ile przewaga mistrzów Polski w pierwszym secie była wyraźna, to w drugim gra się już wyrównała. Tylko na początku inicjatywę miała Skra, potem na prowadzenie wyszli akademicy i nie oddali go już do końca.

Niespodziewanie trzeci set rozpoczął się od serii gospodarzy - 9:0! Trener Wagner próbował uspokoić grę, motywował swoich zawodników. - Z nimi też można wygrać, tylko trzeba walczyć - tłumaczył.

Skra jednak wczoraj nie zamierzała się dzielić punktami z akademikami i bez problemu wygrała trzeciego i czwartego seta i cały mecz 3:1.
- Skrze udał się rewanż za porażkę z nami w Częstochowie, ale trzeba przyznać, że byli lepsi od nas w każdym elemencie - stwierdził po meczu Marcin Łuka. - Straciliśmy punkty, ale ten mecz jest już historią, teraz myślimy o kolejnym, z Resovią.

Mecz w Bełchatowie oglądał selekcjoner naszej reprezentacji Daniel Castellani, który przy tej okazji spotkał się z trenerami ligowych drużyn.

Skra Bełchatów - Domex Tytan AZS Częstochowa 3:1 (25:19, 18:25, 25:20, 25:20)
Skra Falasca, Kurek, Novotny, Pliński, Winiarski, Możdżonek, Gacek (libero) oraz Bąkiewicz, Dobrowolski, Wnuk
Domex Drzyzga, Wierzbowski, Nowakowski, Janeczek, Wiśniewski, Łuka, Zatorski (libero) oraz Mikołajczak, Wrona