Morderczy bieg po pustyni. Pustynna Ośmiornica przyciągnęła tłumy [ZDJĘCIA]

Morderczy bieg po pustyni. Pustynna Ośmiornica przyciągnęła tłumy [ZDJĘCIA]

47 osób wystartowało w marszu nordic walking, a 57 osób zdecydowało się wziąć udział w biegu. Trasa nie była łatwa i z uwagi na panujące warunki atmosferyczne w obawie o zdrowie zawodników zdecydowano się skrócić dystans.

– Przygotowana przez nas trasa była trudna. Były dwa newralgiczne miejsca, a ze względu na pogodę podjęliśmy decyzję o skróceniu dystansu. Obawialiśmy się, że zawodnicy mogą zemdleć na trasie – podkreśla Dorota Szmagier, jedna z organizatorek biegu.

– Zawodnicy bardzo chwalili trasę. Stwierdzili, że była ciekawa i bardzo im się podobała. Z tego, co słyszeliśmy, to wiele osób powiedziało, że był to najlepszy bieg, w jakim uczestniczyli.

Ostatecznie najlepsi w kategorii nordic walking okazali się Grzegorz Dors, który trasę przebył w czasie 23 minuty i 6 sekund, drugi był Rafał Kozik z czasem 23 minuty i 54 sekundy, a trzecie miejsce zajął Karol Stiller. Wśród kobiet najlepsza była Angelika Pietrzyk z czasem 26 minut i 58 sekund. W biegu najszybciej trasę pokonał Rafał Formicki. Potrzebował do tego 24 minut i 23 sekund. Drugie miejsce zajął Piotr Sawicki, przy którego nazwisku widniał czas 25 minut i 23 sekundy, a na trzecim miejscu uplasował się Marek Sokołowski, któremu przebycie trasy zajęło 25 minut i 52 sekundy. Jako pierwsza na mecie wśród kobiet zameldowała się natomiast Aneta Szecówka, która uzyskała czas 29 minut i 9 sekund. Wszyscy zawodnicy za uczestnictwo w morderczym maratonie otrzymali pamiątkowe medale.

Swoich sił na pustynnej trasie spróbowała także szesnastokrotna mistrzyni Polski w biegach średniodystansowych, Małgorzata Rydz, która jako gość honorowy przyjęła zaproszenie od organizatorów.

– Pani Magda była zachwycona atmosferą panującą podczas biegu. Stwierdziła, że takiego dopingu jeszcze nie słyszała. Oczywiście, zapowiedziała, że wystartuje również za rok, bo chcemy kontynuować Pustynną Ośmiornicę – dodaje Dorota Szmagier.