Ostatni tydzień na popularnym portalu społecznościowym przyniósł wymianę poglądów rodziców na temat pluszaka który coraz bardziej zyskuje na popularności wśród dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Z pozoru śmieszna maskotka - niebieska, kudłata z szerokim uśmiechem, jak się jednak okazuje, również postać z gry typu survival horror. To właśnie z tego powodu rozgorzała dyskusja na wielu grupach, a przedszkola zakazują przynoszenia maskotki do swoich placówek.
ZOBACZCIE NAJGORSZE ZABAWKI DLA DZIECI
Niebezpieczna nieświadomość czy niegroźna zabawka?
Jednym z najpopularniejszych wpisów krążących w internecie, jest wpis Publicznego Przedszkola Przystań Elfów:
"Dziwny stwór z jeszcze dziwniejszym uśmiechem podkreślonym czerwonym kolorem ust. Zdaniem niektórych nawet zabawny. O uroczym imieniu Huggy Wuggy. Ten uśmiechnięty miłośnik przytulania, to postać z gry survival horror, który przytula by zabijać, a czerwień na jego twarzy otaczająca liczne zęby jest symbolem krwi jego ofiar" - przeczytamy we wpisie
Jednak wygląd zabawki to nie jedyna rzecz, na którą zwróciła uwagę placówka:
"Zwracamy się do Państwa z prośbą - kontrolujmy dzieci w sieci. Robimy to, żeby uświadomić tych z Państwa, którzy nie mieli pojęcia z czym związana jest ta niepozorna maskotka, której popularność rośnie w zatrważającym tempie, tak jak nie miało o tym pojęcia wielu z nas. Robimy to, żeby poprosić o pomoc w zatrzymaniu tego bardzo niebezpiecznego trendu. Robimy to, żeby przypomnieć, że obecna technologia oprócz niesamowitych dobrodziejstw niesie za sobą ogromne zagrożenie."
Przedszkole podkreśla, że dzieci w tym wieku nie są jeszcze gotowe na takie treści:
"Rozwijające się układy nerwowe, wciąż raczkująca teoria umysłu, początki rozumienia emocji, kształtowanie wrażliwości, empatii, wciąż zbyt niska umiejętność kontroli emocji i samoregulacji, postępująca nauka norm i zasad społecznych, w przypadku młodszych przedszkolaków nie odróżnianie jeszcze w pełni fikcji od świata realnego kontra normalizowanie brutalności, upowszechnianie przemocy, wzbudzanie strachu. Co małe dzieci mają zrobić z przesyceniem tak wieloma agresywnymi wzorcami zachowania na ekranie, kiedy ich rozwój polega na naśladowaniu i eksperymentowaniu i w ten sposób zdobywają nowe umiejętności? Jak mają sobie poradzić z tak dużym przeładowaniem lękiem po obejrzeniu morderczych scen podrasowanych zatrważającą muzyką, kiedy wciąż uczą się radzić z emocjami wywołanymi porażką w grze z rówieśnikiem?"
Wymiana opinii między rodzicami
Pod powyższym wpisem rozgorzała dyskusja wśród rodziców. Jedni zgadzali się z opinią wystosowaną przez przedszkole, inni podkreślali, że ich dzieci nie znają postaci z horroru i jest to dla nich zwykła maskotka. Jak brzmiały wypowiedzi komentujących?
- "Powiem tak. Moje dziecko ma maskotkę, w grę nigdy nie grał i grać nie będzie. Ale przypisywanie pluszakowi morderczych cech jest mocno naciągana ideologia i rozdmuchiwaniem problemu. Myślę że przedszkolaki traktują to wyłącznie jak pluszaka i nie interesuje ich całą otoczka tworzona przez dorosłych..."
- "Desensytyzacja od najmłodszych lat. Zabawka uczy, że nieprzyjemne, szydercze, przewrotne (niby milutkie, niby groźne) jest do zaakceptowania. A potem witamy w świecie, gdzie 1 na 5 osób statystycznie ma zaburzenia osobowości i wikła się w dziwne historie. Nawet nie trzeba znać tej gry, żeby zobaczyć, że coś temu misiu nie gra" - Podkreślił niebezpieczeństwo jeden z użytkowników portalu,
- "Jak byłem mały Rumcajs strzelał tym swoim pistolecikiem, Gargamel chciał ugotować Smerfy, głównym celem Toma było zjeść Jerrego, Szewczyk Dratewka zabił barana, zbezcześcił jego zwłoki wypychając siarką i nakarmił tym smoka, a wilk zjadł babcię. Jakoś bardzo mi to nie spaczyło psychiki. Zajmijmy się tym co nasze dzieci oglądają w Internecie, jakich mają idoli wśród Youtuberów i czemu zamiast pobiegać po boisku wolą grać w Fifę na komputerze. A ta maskotka im się znudzi szybciej niż świeżaki z Biedronki i będzie zbierała kurz gdzieś w kącie. Bez paniki" - dodał jeden z internautów.
Jak więc widać zdania wśród ludzi w tym temacie są bardzo podzielone.
To nie pierwsza zabawka wzbudzająca kontrowersje
W 2019 roku zabawka "Brzydal", która powstała pod marką polskiego producenta EPEE również wzbudziła ogromne dyskusje wśród rodziców. Kopnij mnie, uderz, przyłóż mi - takie komendy zachęcające dzieci do agresji widniały już na pudełku zabawki. O sprawie na Facebooku napisała oburzona matka, a jej post został udostępniony kilka tysięcy razy. Producent przepraszał i zapewnił, że zabawka została wycofana z produkcji już znacznie wcześniej. Jak podkreślała wtedy psycholog i dyrektor Zespołu Szkół Specjalnych w Czeladzi, tego typu zabawki są bardzo niebezpieczne dla dzieci:
- Sytuacja, w której taka zabawka powstaje, w ogóle nie powinna mieć miejsca. Ona uczy dzieci agresji i przemocy. Gdyby widniało na niej przesłanie, że tak nie wolno robić - okej. Ale tutaj mamy ewidentne zachęcanie, nakłanianie do agresji poprzez komendy zawarte na pudełku. Dzieci mają na co dzień tyle przemocy wokół siebie w środkach masowego przekazu, w bajkach i filmach, że zabawki powinny spełniać rolę edukacyjną i takich rzeczy powinniśmy szukać - informowała psycholog.
Sięgając więc po zabawkę dla dziecka warto zastanowić się czy będzie ona dobrym wyborem dla naszej pociechy, również odpowiednie dobranym pod wiek. Świadomy wybór to bezpieczeństwo i dobry rozwój dzieci, czasem nie warto podążać za popularnymi trendami panującymi na rynku zabawek.
Robert EL Gendy Q&A
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?