- Nie ma się co czarować. Tym razem rywale nas ograli. Wszystko ustawiła zagrywka. W tym elemencie przyjezdni radzili sobie lepiej od nas. Traciliśmy punkty seriami. W jednym ustawieniu nawet sześć - mówił szkoleniowiec miejscowych, Grzegorz Wagner.
Goście w premierowej odsłonie prowadzili 22:19, mieli też piłkę setową przy stanie 24:23, ale Oivanen trafił w antenkę. Chwilę później blok obił jednak Marcin Wika, który dał zwycięstwo ekipie z Podkarpacia.
W drugim secie początek należał do gospodarzy, którzy prowadzili 8:4 i 10:6. Kłopoty z przebiciem się przez częstochowski blok miał kluczowy gracz Resovii, Aleh Akrem. Ale przyjezdni błyskawicznie odrobili straty, a gdy na linii zagrywki stanął Marcin Wika wyszli na prowadzenie 15:12. W trzeciej odsłonie akademicy znów posiadali inicjatywę. Prowadzili 4:2, 8:6, lecz gdy Łukasz Wiśniewski zaatakował z krótkiej w aut rzeszowianie doprowadzili do wyrównania 9:9. Decydujące fragmenty tej części potyczki znów były horrorem. Ale to gospodarze zadali decydujący cios Resovii, a właściwie Fin Toni Kankaanpaa, którego atak przyniósł wygraną gospodarzy do 26.
Radość częstochowian trwała krótko. W czwartej partii mnożyły się pomyłki w szeregach gospodarzy. Resovia tymczasem punktowała AZS z wielką starannością. Najczęściej czynił to rekonwalescent Oivanen, słusznie wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania.
- Graliśmy poniżej możliwości. Trzeba to sobie uczciwie powiedzieć. Szwankowało głównie przyjęcie zagrywki. Byliśmy jakoś dziwnie zdenerwowani. Gdy problemy z odbiorem dawały o sobie znać, nadziewaliśmy się na szczelny blok - ubolewał kapitan częstochowian, Piotr Łuka.
Z radości promieniał za to Krzysztof Gierczyński.
- Wzięliśmy rewanż za przegraną 2:3 w Rzeszowie. Rewanż z dobrym zespołem, który od początku jest w czołówce w tabeli. Trudno się nie radować - mówił "Gery", którego działacze spod Jasnej Góry chcą namówić do powrotu do Częstochowy.
Piękny Probierz jak profesjonalny model
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?