Agatka cierpi na rdzeniaka zarodkowego, złośliwego guza mózgu. Leczenie jej w Polsce przewidywało chemioterapię, radioterapię i ponownie chemioterapię. Dwie pierwsze chemie niestety zniosła bardzo ciężko. Rodzice dziewczynki postanowili zebrać astronomiczną kwotę na leczenie siedmiolatki terapią protonową w USA. Terapia ta precyzyjniej namierza nowotwór, obciążając organizm mniej niż radioterapia. Dziewczynka spędziła w USA nieco ponad dwa miesiące. Przez pierwsze dwa tygodnie przebywała w szpitalu, gdzie musiała dojść do siebie po podróży i leczeniu w kraju. Kiedy lekarzom udało się postawić ją na nogi, zamieszkała z mamą w hotelu, skąd jeździła pięć razy w tygodniu na zabiegi. Łącznie przeszła 30 naświetleń protonowych.
Specjalistyczny transport i leczenie w USA kosztowały blisko 4 mln złotych. Pieniądze udało się zebrać dzięki szybkiej mobilizacji ludzi wielkiego serca. Uruchomiona została zbiórka na stronie Fundacji SiePomaga i liczne akcje charytatywne. Lotnisko w Pyrzowicach udostępniło swoją infrastrukturę i nie pobrało opłaty lotniskowej za przelot samolotem medycznym. Po terapii w USA Agatka przeszła też leczenie we Włoszech.
Choroba wróciła
O obecnej sytuacji zdrowotnej dziewczynki poinformowała jej mama. - Teraz już wiemy na czym stoimy. Kontrolny rezonans w czerwcu wykazał u Agatki WZNOWĘ. Zdecydowano o przerwaniu zaplanowanego leczenia i wdrożono nowe - chemia w tabletkach oraz dwa wkłucia do rdzenia kręgowego, bezpośrednio do płynu mózgowo-rdzeniowego. Czyli zaatakowanie od środka bardzo mocną bronią - napisała pani Katarzyna na Facebooku.
Niestety okazało się, że dziewczynka bardzo źle znosi leczenie. Pojawiły się wylewy w głowie i niebezpieczne objawy neurologiczne. Obok problemu ze wzrokiem i poruszaniem się, doszedł niedowład lewej strony ciała, zaburzenia mowy i słuchu. W organizmie pojawiły się też kolejne rozsiewy nowotworu.
- Wspólnie z lekarzami doszliśmy do wniosku, że Agacia już więcej nie jest w stanie znieść. Jest wykończona prawie rocznym, intensywnym leczenim. Kontynuowanie jakiejkolwiek terapii jest za bardzo ryzykowne dla niej samej, a to i tak niestety nie przynosi oczekiwanych rezultatów. (...) W obecnej sytuacji, ze względu na stan Agaty, zdecydowaliśmy o zakończeniu leczenia nowotworowego - poinformowała mama dziewczynki.
Rodzina postawiła sobie jednak nowy cel. Jak wylicza mama Agatki, będzie walka o uśmiech, spanie we własnym łóżku, o czas spędzony razem z mamą, tatą, siostrą i kicią Gryzką i o każdy dzień już poza szpitalami, klinikami i hotelami.
Wszyscy trzymają zatem kciuki, by tych uśmiechów było jak najwięcej.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?