Żółta kartka dla władz miasta

Fani Rakowa przyszli na wczorajszą sesję, podczas której samorządowcy mieli zdecydować o finansowaniu sportu kwalifikowanego, by wymusić zadeklarowaną na początku roku pomoc dla przeżywającego finansowe problemy klubu. W ramach promocji miasta poprzez sport Raków miał dostać 250 tys. zł.

Kibice rozwinęli w magistracie transparent z napisem "Żadnych obietnic nie dotrzymaliście, a o poparcie znów prosić się będziecie". Potem wykrzykiwali "Był, jest, będzie Raków RKS".

- Chcieliśmy zaprotestować w sposób pokojowy. Klub miał obiecane środki z tytułu promocji miasta poprzez sport. Warunkiem było powstanie spółki- wyjaśnia Patryk Litwiniak, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Kibiców "Wieczny Raków".- Spółka bez tych pieniędzy nie powstanie. Dlaczego Włókniarz i AZS już dostali pieniądze, a my nie zobaczyliśmy ani grosza. Chcemy być równo traktowani - dodaje.

Raków obok żużlowego Włókniarza oraz siatkarskiego AZS-u jest największym klubem sportowym w Częstochowie. Działacze wprowadzili go jednak w potężne tarapaty finansowe. Nie są już związani z klubem, a część długów udało się spłacić, bo pieniądze - ponad 230 tysięcy złotych - wyłożyli z własnej kieszeni spokrewnieni ze sobą, Jakub Błaszczykowski, najlepszy polski piłkarz ostatnich lat, grający na co dzień w niemieckiej Borussii Dortmund oraz Jerzy Brzęczek, kapitan srebrnej polskiej drużyny z igrzysk olimpijskich w Barcelonie, obecny szkoleniowiec Rakowa.

W czerwcu, po zakończeniu sezonu ligowego prezes Rakowa Krzysztof Kołaczyk i jego współpracownicy planowali obok działającego stowarzyszenia Raków powołać do życia spółkę Raków. Miała być zasilona z miejskiej kasy dotacją na promocję miasta poprzez sport. Środki na ten cel chciano przejąć po rezygnacji z organizacji pod Jasną Górą jednego z tegorocznych etapów kolarskiego wyścigu Tour de Pologne.

- Wszystkie te ustalenia są przez miasto realizowane - podkreśla zastępca naczelnika Wydziału Edukacji i Sportu Urzędu Miasta Częstochowy, Sławomir Gajda. - Z wyścigu kolarskiego zostało 250 tysięcy złotych i Raków je otrzyma, ale pod warunkiem utworzenia spółki. Włókniarz i AZS takimi spółkami już są, więc pieniądze dostały.

Szefowie drugoligowej drużyny wstrzymywali utworzenie spółki, bo obawiali się, że z otrzymanych 250 tys. zł będą zmuszeni od razu wydać 120 tys. zł na dostosowanie stadionu do wymogów licencyjnych PZPN. Chodzi o wybudowanie przy ulicy Limanowskiego krytej trybuny ze 150 miejscami siedzącymi.

- To prawda, dotarły do nas takie niepokojące informacje, że 120 tys. zł na modernizację stadionu zostanie odjętych o środków przeznaczonych na promocję - potwierdza Cezary Suchan, odpowiedzialny w Rakowie za promocję i marketing. - Zresztą dziś wciąż nie wiemy czy dostaniemy obiecane 250 tysięcy złotych. W licznych pismach kierowanych przez nas do urzędu żądaliśmy potwierdzenia wszystkich informacji na piśmie. Jednoznacznej odpowiedzi nie otrzymaliśmy.

Tomasz Jamroziński z biura prasowego Urzędu Miasta uspokaja sympatyków i działaczy Rakowa. - 120 tysięcy złotych przeznaczone na modernizacji stadionu pochodzić będzie z innego źródła niż promowanie miasta poprzez sport - przekonuje. - Pula na promocję nie zmieni się i klub otrzyma obiecane 250 tys. zł.

Miejscy urzędnicy wydali już w tym roku na finansowanie stowarzyszenia Raków 272 tys. zł. Żaden klub sportowy w Częstochowie nie dostał takich pieniędzy. Drugoligowiec nie ma jednak sponsora, którym przez lata była Huta Częstochowa, dziś odżegnująca się od współpracy z futbolistami.