Dostało się posłowi PiS Szymonowi Giżyńskiemu, bo to on deklarował, że województwo częstochowskie powstanie. Ale trzeba podkreślić, że zdania nie zmienił. I to od chwili likwidacji woj. częstochowskiego, którego był ostatnim wojewodą i o które wciąż walczy.
- Pierwsze kroki na rzecz powrotu województwa częstochowskiego poczyniłem, gdy ono fizycznie jeszcze istniało, ale politycznie było już zlikwidowane - w IV kwartale 1998 roku - przypomina Giżyński. - Jako - jeszcze wtedy - wojewoda częstochowski wygospodarowałem i zabezpieczyłem środki z naszego budżetu, pod uruchamianą w 1999 roku Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Nawet dla premiera Jerzego Buzka był to ważny argument przy decyzji o ustanowieniu siedziby Wojewódzkiego Oddziału ARiMR w Częstochowie. To był początek. Później miałem spory udział przy posadowieniu w Częstochowie wojewódzkich oddziałów: KRUS i Ośrodka Doradztwa Rolniczego.
O woj. częstochowskie walczy też obecna lewicowa władza w mieście. Aby dać wyraźny sygnał rządzącym, że władze miasta i mieszkańcy czekają na spełnienie przedwyborczej obietnicy, prezydent Krzysztof Matyjasz-czyk zainicjował szereg działań mających na celu reaktywację województwa częstochowskiego.
Specjalne listy w tej sprawie wysłał do premier Beaty Szydło, a także prezydenta Andrzeja Dudy. Odbyło się wiele imprez, których hasłem przewodnim była walka o województwo częstochowskie. Podczas ubiegłorocznych obchodów pierwszomajowych zorganizowano maraton „Jasne, że Częstochowskie” oraz marsz. Idei utworzenia województwa poświęcone były również 24. Dni Częstochowy.
Szymon Giżyński jeszcze w latach 2006-2007, wspólnie z I wicewojewodą śląskim Arturem Warzochą, pozyskał środki na bardzo ważne inwestycje uniwersyteckie, tym samym prowojewódzkie: Akademickie Centrum Sportowe, budynek Wydziału Nauk Społecznych i nową Aulę Akademii Jana Długosza w Częstochowie.
Również z jego inicjatywy pojawił się w Częstochowie instytucjonalny zalążek Instytutu Pamięci Narodowej.
- Gdy w ostatnich dniach grudnia 1997 roku zostałem wojewodą częstochowskim, w pierwszym miesiącu urzędowania miałem ponad 50 publicznych wystąpień i wypowiedzi dla mediów, w obronie województwa częstochowskiego - mówi Szymon Giżyński. - Poirytowany tym premier Jerzy Buzek wydał wszystkim wojewodom zakaz wypowiadania się w sprawach „przyszłej reformy administracyjnej kraju”. Nie przejąłem się tym zbytnio, dalej robiłem swoje w obronie naszego województwa, a zakaz premiera obchodziłem, między innymi, oświadczając dziennikarzom i opinii publicznej, iż „jako lojalny przedstawiciel rządu w terenie nie będę informować opinii publicznej o tym, co osobiście i stale czynię na rzecz utrzymania województwa częstochowskiego” - dodaje Giżyński. - Rewanż za moją otwartą walkę o utrzymanie województwa przyszedł niebawem. Premier Buzek, wicepremier Tomaszewski, przewodniczący Krzaklewski i wojewoda Kępski zadbali o to, bym po 1 stycznia 1999 roku, przez 12 miesięcy, nie otrzymywał żadnej propozycji pracy, mimo że byłem wówczas członkiem władz krajowych rządzącej partii - Ruchu Społecznego AWS.
- Nie ulega wątpliwości, że tracąc województwo Częstochowa straciła na prestiżu - podkreśla dr Małgorzata Soja, politolog z Akademii im. J. Długosza w Częstochowie. - Ale nie tylko o prestiż chodzi. Jest duże niebezpieczeństwo, że Częstochowa, jeśli pozostanie w woj. śląskim, to w nowym rozdaniu funduszów unijnych nie skorzysta z funduszu spójności.
Dr Małgorazta Soja zwraca uwagę, że Czestochowa ma potencjał aby znów być stolicą województwa. Jest silnym ośrodkiem akademickiem.
Walka o województwo ma sens i ma szanse powodzenia. Częstochowa jest liderem subregionu.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?