Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Więcej wódki pod Jasna Górą

Janusz Strzelczyk
Nad dzisiejszą sesją częstochowskiej Rady Miasta unosić się będą opary alkoholu. Radni będą głosować nad uchwałą o zwiększeniu punktów sprzedaży alkoholu powyżej 4,5 proc., z 500 do 550.

Zastępca prezydenta Częstochowy, Mirosław Soborak, argumentuje, że po zwiększeniu liczby punktów sprzedaży alkoholu dochody miasta wzrosną o 50 tys. złotych miesięcznie. Wprawdzie jeszcze nie wykorzystano limitu 500 punktów, ale zostały już tylko 4 miejsca. Zwiększenie limitu do 550 miejsc na pewien czas pozwoli nie zajmować się tym problemem.
- Uważamy, że nie trzeba zwiększać liczby sklepów handlujących alkoholem - mówi Artur Gawroński, przewodniczący Klubu Radnych PiS. - Jest ich nawet za dużo w Częstochowie. Dlatego cały nasz klub będzie głosował przeciwko przyjęciu tej uchwały.
Nie będzie dyscypliny
Jak zagłosuje drugi klub opozycyjny (koalicję rządzącą w mieście tworzą PO i SLD) - Mieszkańcy Częstochowy?
- Nie będzie dyscypliny w głosowaniu - mówi Marcin Maranda, przewodniczący klubu. - Ja albo wstrzymam się od głosu, albo poprę projekt uchwały, jeśli zwiększenie liczby punktów sprzedaży alkoholu ma wpłynąć na poprawę sytuacji częstochowskich drobnych handlowców, którzy obok towarów spożywczych będą mogli sprzedawać alkohol.
Siły w częstochowskiej Radzie Miasta są wyrównane. PO i SLD mają 14 radnych. PiS i Mieszkańcy tyle samo. Alkohol budzi emocje.
Interweniował arcybiskup
W 2010 roku drastycznie podniesiono limit punktów sprzedaży alkoholu z 245 do 450. Dyskusja była wtedy burzliwa.
Nie pomógł apel metropolity częstochowskiego, arcybiskupa Stanisława Nowaka, którego list do Rady Miasta o utrzymaniu dotychczasowego limitu punktów sprzedaży alkoholu i nierozpijaniu częstochowian, odczytano na początku sesji. Lewica chciała nawet zwiększenia limitu do 999 sklepów.
Wtedy zwiększono liczbę sklepów po 9 latach od wcześniej ustalonego limitu. Kolejne zwiększenie limitu - o 50 punktów - miało miejsce w 2011 roku. Koncesja na alkohol wydawana jest na dwa lata i z reguły przedłużana, jeśli sprzedawca nie naruszył prawa, np. sprzedając wódkę nieletnim. Kosztuje 2100 złotych za rok.
Są jeszcze dodatkowe opłaty - jeżeli roczna wartość sprzedaży przekroczy 37.500 złotych - 1,4 proc. rocznej wartości sprzedanych trunków (dotyczy piwa, wina). Jeżeli sprzedaż przekroczy 77 tys. zł dla alkoholu powyżej 18 proc. - 2,7 proc. ogólnej wartości. Roczny wpływ do budżetu miasta to ok. 6 mln złotych. Pieniądze z koncesji wydawane są na przeciwdziałanie alkoholizmowi, czyli szkolenia terapeutów, świetlice środowiskowe. Częstochowa wywalczyła możliwość wydawania pieniędzy z "korkowego" na budowę boisk sportowych.
W Częstochowie, liczącej 230 tys. mieszkańców, jest 500 punktów sprzedaży alkoholu, co daje 460 mieszkańców na jeden punkt. Dla porównania w innych miastach jest to odpowiednio (liczba mieszkańców, ilość punktów, liczba mieszkańców przypadająca na jeden punkt): Gliwice - 184 tys. - 500 - 369, Bytom - 172 tys. - 400 - 432, Sosnowiec - 209 tys. - 400 - 523, Kielce - 198 tys. - 450 - 442, Opole - 119 tys. - 250 - 478. W Warszawie chcą zmniejszyć ilość punktów. W stolicy działa prawie 3000 sklepów, w których można kupić alkohol. Zlikwidowanych ma być 200, a później jeszcze 600.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto