Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wałbrzych: Taksówkarz mówi, że zabił, by bronić siebie

Małgorzata Moczulska
- To był dobry chłopak - mówi o synu mama Damiana
- To był dobry chłopak - mówi o synu mama Damiana Dariusz Gdesz
- Nie chciałem zabić, zadałem jeden cios i to tylko dlatego, że musiałem się bronić - mówił wczoraj przed sądem 44-letni Krzysztof K., taksówkarz z Wałbrzycha.

Prokurator oskarżył go o zamordowanie 21-letniego Damiana Brzozy. We wtorek rozpoczął się jego proces. - Co za kłamstwa, jak on może? Przecież mój syn nic mu nie zrobił. To był grzeczny, normalny chłopak. A on mówi, że się bronił? Jak? Nożem? - płakała Grażyna Brzoza. Kobieta jest oburzona linią obrony taksówkarza. - To podłe - mówi. Podobnego zdanie jest prokuratura. Śledczy są pewni, że oskarżony nie działał w warunkach obrony koniecznej.

Krzysztof K. to znana w Wałbrzychu postać. Wysoki, dobrze zbudowany. Mówiono na niego Rambo, bo ubierał się w ubrania moro i zawsze nosił przy sobie długi nóż. Był też znany ze swej agresywności. Karany za pobicie. Słynął z tego, że potrafił żądać za kursy wygórowane ceny, a gdy młodzi ludzie protestowali, groził im nożem. Nie był zrzeszony w żadnej korporacji. Czuł się bezkarny.

Damiana nie znał. Znał natomiast jego przyjaciela Michała. Kilka miesięcy wcześniej chłopak był jego klientem. Nie zapłacił za kurs tyle, ile żądał taksówkarz, bo cena wydała mu się wygórowana. Krzysztof K. dotkliwie go pobił i zagroził, że zabije, jeśli nie zapłaci mu całej kwoty.

Feralnego dnia, 24 października 2009 roku, Damian i Michał bawili się w jednej z wałbrzyskich dyskotek. Było im duszno, więc wyszli na zewnątrz. Nagle podszedł do nich oskarżony, wyciągnął nóż i bez słowa wbił go Damianowi prosto w serce. Chłopak zmarł przed przyjazdem pogotowia. Nazajutrz policja zatrzymała taksówkarza. - On był pewien, że znów mu się upiecze. Wszyscy się go bali. Dobrze, że w końcu go zamknęli, szkoda , że tak późno - mówili w sądzie znajomi Michała.

W toku śledztwa oskarżonego badali biegli psychiatrzy. Stwierdzili, że w chwili dokonania zabójstwa miał on ograniczoną poczytalność. - Oznacza to, że w przypadku uznania oskarżonego za winnego sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary - tłumaczy Ewa Ścierzyńska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. Za zabójstwo grozi taksówkarzowi nawet 25 lat pozbawienia wolności.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto