Problem w tym, że wczorajszy przetarg na dokończenie A1 wygrała ta sama firma, którą 8 miesięcy wcześniej GDDKiA z budowy wyrzuciła.
- Alpine Bau lekceważyła wszystkich dookoła - twardo przekonuje Marcin Hadaj, rzecznik GDDKiA, i przypomina, że budowa A1 toczyła się za wolno, a wykonawcy brakło sprzętu, ludzi i ochoty, by przyspieszyć tempo robót.
Skoro tak, to dlaczego Austriacy wracają na plac budowy? Bo byli najtańsi, a to cena - wedle polskiego prawa o zamówieniach publicznych - jest decydującym kryterium. Spośród 20 firm, które dopuszczono do drugiej fazy przetargu, to właśnie Alpine Bau najtaniej wyceniła swoje usługi. 555 milionów złotych - tyle będzie kosztować dokończenie budowy feralnego odcinka. Pierwszy kontrakt, podpisany jesienią 2007 r., opiewał prawie na 1,1 mld zł, a że drogowcy wypłacili za dotychczasowe usługi Austriakom ok. 370 mln zł (inkasując od nich ponad 100 mln zł kar umownych) - chwalą się, że na tym zamieszaniu zaoszczędzili 300 mln zł. Jednak obie strony walczą ze sobą w sądzie, więc ile GDDKiA straci lub zyska, nie wiadomo.
Entuzjazmu Dyrekcji nie podzielają ani kierowcy, którym obiecywano, że w sierpniu tego roku pojadą nowym odcinkiem autostrady, ani mieszkańcy z okolic Gorzyczek i Świerklan, którzy od ośmiu miesięcy obserwują kompletnie rozgrzebany plac budowy.
- To jakiś absurd! Po co w ogóle wyrzucali Austriaków? Przez te opóźnienia muszę dłużej znosić to, że każdego dnia pod moimi oknami przejeżdżają setki tirów i ciężki sprzęt - narzeka Zbigniew Muras, mieszkaniec Świerklan.
Dla wójta Świerklan, Stanisława Gembalczyka, wybór jakiejkolwiek firmy to i tak krok do przodu.
- Przez ostatnie pół roku nie mieliśmy z kim rozmawiać na przykład o naprawach naszych dróg - tłumaczy.
By zdążyć w terminie, Austriacy będą musieli pracować po 16 godzin na dobę (także zimą), wymienić personel zaangażowany do tych robót i codziennie składać GDDKiA raporty o postępie prac.
- Budować autostradę zimą? Niektóre roboty da się wykonać, tyle że to oczywiście więcej kosztuje. Pytanie tylko, czy da się to pogodzić z najtańszą ofertą? Oby tylko nie skończyło się to oszczędzaniem na jakości albo na podwykonawcach - mówi dyrektor jednej z dużych firm drogowych.
- To nie nasze zmartwienie, jak sobie Alpine Bau poradzi z robotami zimą. Skoro jako wykonawca zaakceptowała nasze warunki, to znaczy, że wiedziała, co robi - komentuje Marcin Hadaj.
241 dni minęło od opuszczenia do powrotu Alpine Bau na plac budowy A1
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?