Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Częstochowie odbyła się pikieta pracowników MOPS

Janusz Strzelczyk
Protestujący pracownicy MOPS-u przeszli ulicami Częstochowy, przez centrum miasta.
Protestujący pracownicy MOPS-u przeszli ulicami Częstochowy, przez centrum miasta. fot. Waldemar Deska.
Grad miedziaków poleciał w sekretariacie dyrekcji Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Częstochowie: - To grosze na nasze podwyżki, uzbierane na ulicy, skoro dyrekcja nie ma dla nas pieniędzy - wytłumaczyła delegacja protestujących związkowców domagających się wyższych pensji.

Chcą 200 zł do wynagrodzeń. To ma być druga transza podwyżek wywalczonych w ubiegłym roku. Pierwszą, 150 zł dostali jeszcze w październiku. Solidarność, która firmuje związkowe protesty w MOPS-ie podpisała z p.o. prezydenta Piotrem Kurpiosem porozumienie gwarantujące drugą transzę podwyżek w wysokości 200 zł, z nowego budżetu, na 2011 rok. Związki obniżyły swoje żądania o 150 zł, z 350 zł.

- Na wyższe płace w MOPS-ie jest 1,3 mln zł w projekcie tegorocznego budżetu - zapewnia wiceprezydent Przemysław Koperski, któremu pikietujący pracownicy ośrodka, wręczyli przed Urzędem Miasta petycję z żądaniem podwyżek.

Związkowcy nie wierzą. - Skoro są pieniądze, dlaczego nie ma podwyżek, a prezydent wyznacza nam kolejne spotkanie na wtorek, 25 stycznia - pyta Tomasz Ziółkowski, szef sekcji służby zdrowia częstochowskiej Solidarności.

Związkowcy są w sporze zbiorowym z dyrekcją. Grożą, że jeśli nie będzie podwyżek dojdzie do strajku.
W MOPS-ie pracuje 570 osób. Jeszcze. Zatrudnienie ma spaść o 47. Zajmują są około 2 tysiącami podopiecznych.

- Mam kilkunastu podopiecznych - mówi Grzegorz Gawron, pracownik MPS-u. - Zarabiam 2 tys. zł na rękę.

Wczoraj jak większość protestujących miał na sobie worek jutowy. W takim stroju, w hałasie strażackiej syreny, piszczałek, trąbek kilkudziesięciu pracowników MOPS-u przeszło ulicami miasta. Nieśli transparenty z napisami m.in.: Nie muszę mieć na kino, ale muszę mieć na chleb.

Protestował też jeden z podopiecznych MOPS-u, Adam Łazarz. - Powiedzcie jak żyć za 60 zł na miesiąc, a tyle dał mi MOPS - pytał protestujących pracowników ośrodka Łazarz. - A teraz i to zabrali bo mam rentę aż' do 480 zł.

Nie było odpowiedzi.


Urząd Miasta: podwyżki i nagrody

Podwyżki płac w budżetówce, w Częstochowie zaczęły się od wzrostu wynagrodzeń urzędników magistratu w ub.r. za czasów p.o. prezydenta Piotra Kurpiosa.

Najniższa podwyżka to było 20 złotych, najwyższa - 350 zł brutto. Do końca ubiegłego roku przeznaczono na to 1,3 mln złotych. Wtedy tłumaczono, że są to pieniądze z oszczędności wynikających ze zmniejszenia zatrudnienia, niewypłacanych nadgodzin i nagród. Podwyżkę dostało 80 proc. zatrudnionych w urzędzie, czyli ok. 700 z 815 pracowników.

Po wyborach samorządowych, nowy prezydent Krzysztof Matyjaszczyk zapowiedział obcięcie 50 etatów w Urzędzie Miasta. Na koniec roku jednak przyznał nagrody urzędnikom. Chociaż miało ich nie być, bo wcześniej były podwyżki plac. Nagrody dostało 160 osób. Po 1260 zł brutto na etat.

W ubiegłym roku podwyżki płac wywalczyli jeszcze pracownicy Powiatowego Urzędu Pracy. Zażądali 500 zł i dostali rozłożone na raty. W ubiegłym roku ich płace wzrosły o 150 zł, a w tym mają być wyższe o kolejne 350 zł.

Podobnie było w Domu Pomocy Społecznej. Po akcjach strajkowych pracownicy dostali po 500 złotych podwyżki. Zostały rozłożone na dwie raty: 150 zł od października ub. r. i 350 zł od 2011 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto