Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tour de Pologne: Martin już (prawie) wygrał

Robert Małolepszy
Kto zaatakuje na pierwszych górskich premiach, tylko zmarnuje siły. By odebrać żółtą koszulkę Danielowi Martinowi, trzeba atakować na ostatnim podjeździe - analizował taktykę przed startem szóstego etapu Tour de Pologne z Oświęcimia do Bukowiny Tatrzańskiej Sylwester Szmyd - kolarz Liquigasu i jeden z naszych faworytów do wyczekiwanego od siedmiu lat zwycięstwa Polaka w TdP.

Plan okazał się słuszny, szkoda jednak, że Szmydowi wystarczyło sił tylko na pierwszą jego część - nieatakowania zbyt wcześnie. - Bardzo brakowało mi kogoś z drużyny do pomocy. To trochę przykre, bo całe życie pomagam innym, a kiedy mi zależy na zwycięstwie, zostaję sam - powiedział Szmyd. - Nawet na ostatniej rundzie musiałem osobiście podjechać po bidon. Kiedy chciałem gdzieś przeskoczyć, wiatr przyjmowałem na własne ciało. W efekcie na ostatnim podjeździe zabrakło mi sił na atak. Mogłem tylko trzymać się grupy najlepszych - dodał.

O tym, że nie warto było atakować zbyt wcześnie, przekonał się Marek Rutkiewicz z reprezentacji Polski BGŻ. Chociaż jemu akurat jesteśmy winni podziękowania za próbę ataku i chwilę emocji. Olsztynianin zaatakował na przedostatniej rundzie. Bardzo mocno pedałował na wjeździe do Bukowiny i na szczycie miał 36 sekund przewagi nad liderem, Danielem Martinem (Garmin). W tym momencie Rutkiewicz był wirtualnym liderem i nasze serca zadrżały mocniej. Tym bardziej, że kolarz grupy Mróz ActiveJet słynie z odwagi na zjazdach, które nastąpiły po wspinaczce.

Niestety, peleton ani myślał odpuszczać Polakowi i jego przewaga szybko zaczęła topnieć. W końcu Rutkiewicza złapał skurcz i tak upadły nasze nadzieje na wygraną zawodnika w biało-czerwonej koszulce.

Szósty etap Tour de Pologne wygrał Bauke Mollema. Holender z grupy Rabobank przeprowadził kopię akcji Rutkiewicza, tyle że w bardziej dogodnym momencie, bo na ostatniej wspinaczce. Po tym, jak 24-letni zawodnik zaciskał zęby i rzucał rowerem, widzieliśmy, że daje z siebie wszystko. Sił wystarczyło jednak tylko na wygranie etapu, bo Martin finiszował dziewięć sekund później i utrzymał żółtą koszulkę.

- Gdy w piątek wjechaliśmy w góry, przestraszyłem się. Drogi były bardzo wąskie, podjazdy strome, a na dodatek ciągle padał deszcz. Zdałem sobie sprawę, że będę potrzebował szczęścia, by utrzymać prowadzenie w generalce - skomentował Irlandczyk, który może już powoli odbierać gratulację za zwycięstwo w 67. Tour de Pologne. Na sobotnim, ostatnim etapie z Nowego Targu do Krakowa rywalom bardzo trudno będzie mu je odebrać.

67. Tour de Pologne

6. etap: Oświęcim - Bukowina Tatrzańska (228,5 km): 1. Bauke Mollema (Holandia/Rabobank) - 5:54.30, 2. Michael Albasini (Szwajcaria)/HTC-Columbia) - strata 7 s, 3. Grega Bole (Słowenia/Lampre), 4. Mauro Santambrogio (Włochy/BMC) ten sam czas, 5. Tiago Machado (Portugalia/RadioShack) 9 s, 6. Alessandro Ballan (Włochy/Lampre), 7. Daniel Martin (Irlandia/Garmin-Transitions), 8. Lars Peter Nordhaug (Norwegia/Sky), 9. Sylwester Szmyd (Polska/Liquigas), 10. Marek Rutkiewicz (Polska-BGŻ) ten sam czas

Klasyfikacja generalna: 1. Martin - 26:46.50, 2. Bole - strata 8 s. 3. Mollema - 10, 4. Albasini - 20, 5. Ballan - 21, 6. Szmyd - 26, 7. Santambrogio - 28, 8. Rutkiewicz - 30, 9. Diego Ulissi (Włochy/Lampre) ten sam czas, 10. Tom Danielson (Garmin-Transitions) 33

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto