Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Smuda: Jest jeden taki, który czyha na moją posadę

Rafał Romaniuk
Rozmowa z Franciszkiem Smudą, trenerem reprezentacji Polski

_Które pytanie najbardziej pana denerwuje?_To o dymisję.

_To zacznijmy właśnie od tego._Nie będzie dymisji. Od początku mówiłem, że chcę budować zespół, a nie od razu wygrywać z każdym. To nie ten etap. Ta drużyna była budowana od zera. Jakbyśmy teraz wygrywali z silnymi zespołami, tobyście powiedzieli, że albo cudotwórcą jestem, albo jedziemy po mistrzostwo Europy. Zwalnianie Smudy jest modne. Przypominam sobie, jak pracowałem w Lechu. Raz powiedzieli, że syrenką mnie wywiozą, innym razem, że na motorynce. Bo benzyna tania. Do Cottbus mnie chcieli wywieźć nawet. A teraz jadę przez Poznań, otwieram szybę na światłach i słyszę: "Dziękujemy za to, co pan zrobił". Przyjemne.

_Pan ma grubą skórę?_Zawsze miałem.

_Po porażkach z Hiszpanią i Kamerunem grubszą?_Ćwiczymy swój styl na silnym przeciwniku. A to ciągłe zwalnianie mnie to niesamowita motywacja. Przypominam sobie, jak kibice na początku mojej pracy w Lechu krzyczeli: "Ej, Smuda, gdzie te cuda!", "Jedź do Michniewicza na szkołę". Ja im wtedy mówiłem: "Ja jeszcze wam szkołę pokażę, swoją". Przetrzymałem to i udowodniłem, że można. Tutaj też wytrzymam krytykę.

_Smuda czyni jeszcze cuda?_Ja już tych cudów natworzyłem w życiu. Było parę wyników w pucharach, kiedy nikt nie dawał grosika nawet na mnie, na moją drużynę. Nawet w Lechu były cuda, i to jeszcze jakie.

_Gdy został pan selekcjonerem, mówił pan, że został wybrany przez naród. Coraz mniej tego poparcia._Dalej twierdzę, że zostałem wybrany przez naród. Niektórzy się wyłamują, bo chcą coś wywrócić do góry nogami. Od kibiców mam dalej wsparcie, od dziennikarzy też, choć zawsze jakiś rudy się znajdzie.

_Sam pan mówił, że jeśli uderzać, to najlepiej w pana._I dalej tak twierdzę.

_Ale ostatnio nie jest pan tak otwarty jak wcześniej._Bo uznałem, że byłem za bardzo otwarty. Za dużo było tych wywiadów, rozmów. Teraz jak się ktoś chce ze mną umówić, dzwoni do rzeczniczki, siadamy i rozmawiamy. Będę też prosił o autoryzację wywiadów. A co do tego, by we mnie walić, to dalej mówię: walcie jak w bęben. Ja jestem bandziorek, nie wystraszę się krzyków. Ale piłkarze to co innego. Są młodzi, nie tak odporni, muszą się uczyć, czasami nawet abecadła: gry ciałem, oddawania piłki. Ja bym chciał z nimi sześć godzin dziennie trenować, ale nie mogę, bo będzie tak jak na Euro 2008, że nasi zawodnicy ledwo nogami ruszali.

_Niemal rok prowadzi pan kadrę. Zmienił się pan?_Poziom optymizmu się nie zmienił. Nigdy się nie załamałem. Nawet gdy przegrywałem, widziałem błędy i kierunek, w którym trzeba iść. Was też optymizmem zarażałem. I będę to robił dalej. Trener bez wiary nie może istnieć, trzeba wtedy licencję oddać i iść do domu.

_Jak patrzyłem na pana na konferencji po meczu z Kamerunem, to nie był pan tym trenerem co kilka miesięcy temu._To normalne, niesmak pozostał. Nie umiem przegrywać, to jest najgorsze. Siedzi we mnie ta agresja. Ale to nie znaczy, że załamany byłem. Jak przegram, to chciałbym wstać rano i od razu grać powtórkę. I udowodnić, że jesteśmy lepsi. Przypominam, że spotkania z Finlandią i Serbią były zalążkiem nadziei. Leo mówił: step by step. Ja się pod tym podpisuję.

_Jesteśmy trzecią ligą z Kambodży?_Nie jesteśmy.

_Tak mówił Michał Żewłakow, kapitan. Dariusz Dudka też wskazywał na nasze słabości._Dudki już nie ma, a Żewłakow przeprosił drużynę za te słowa. Mamy dobrą atmosferę, nigdy nie dopuszczę, by ktoś ją popsuł.

_Wie pan, że jest wielu, którzy czyhają na pana miejsce._Jasne, jeden jest na pewno. Który od rana do wieczora i przez noc wszystko układa. Najbardziej by chciał wziąć zespół pół roku przed mistrzostwami i spijać śmietankę. Od początku wiedziałem, że będzie mieszał.

_Jerzy Engel?_Zmieńmy temat.

_Mówił pan, że jeździ po Polsce ze świecą i nie może znaleźć dobrych piłkarzy._Ta świeca mi pomaga, żeby mój rozum też oświecić. Mamy kryzys, to przyznaję, na tle piłkarskim. Teraz, jak oglądam ligę, to oczom nie wierzę. Zawodników jest mało. Jak brałem kadrę, nawet nie myślałem, że taka jest sytuacja. To nie są lata 70. i 80, gdzie można było zbudować cztery, pięć zespołów pierwszej reprezentacji.

_Zaczął pan budować kadrę od nowa?_Ja buduję od kilku miesięcy.

_Boruc, Smolarek, Boenisch. To nie jest nowy etap i jednocześnie przyznanie się do błędów?_Nie. Nigdy nie powiedziałem, że zamykam kadrę dla Boruca i Smolarka. Artur wziął się do roboty, mówiłem już, że jak model wygląda. Nie ma nieporozumień, pracowaliśmy razem w Legii. Ebi dostał nagrodę za solidną pracę w klubie, Bakero mi to przekazał. Niech ma motywację, niech wie, że może u mnie grać na Euro. Sam przyznaje, że nie jest jeszcze gotowy na cały mecz.

_Kavala mu pan opowiedział?_Ebi rozumie, zresztą jak wszyscy, że lubię czasem jakiś żart przypiąć. Atmosferę poprawić. Wy też to lubicie. Ostatnio rozmawiałem z rzeczniczką Lecha Poznań. Mówiła: "Trenerze, z panem to były konferencje". Półtorej godziny trwały. To był show, zabawa. Tak to się musi kręcić. Ebi też to wie. Porozmawialiśmy, wymieniliśmy się telefonami.

_Fabiański i Kuszczak na dłużej wypadli w kadry?_To bardzo utalentowani zawodnicy, ale muszą bronić w klubach, bo nie są coraz młodsi, tylko starsi. Jak przez cztery, pięć lat będą grzać ławę, to później jak wejdą do bramki, będą latać jak Żyd po pustym sklepie.

_Kiedy drużyna ma grać mniej więcej tak, jak pan sobie wyobraża?_Rok przed Euro. Będę miał wtedy 20 wyselekcjonowanych zawodników. I zacznie się szlifowanie.

_Kiedy zamierza pan poszerzyć sztab szkoleniowy?_Być może już od początku nowego roku, a już na pewno od maja, gdy pojedziemy na zgrupowanie do Szwajcarii lub Austrii. Tam będzie prawdziwy test na rok przed Euro. Poszerzymy sztab na pewno o fizjologów. Wkrótce dołączy do nas dwóch analityków, którzy będą oglądać mecze eliminacji Euro 2012.

_Dalej obowiązuje zasada, że wpadka może być dwa razy: pierwszy i ostatni?_Tak, nie będzie powtórki z Lwowa, gdzie panowie poszaleli. Jeśli tak, będę miał dla takiego delikwenta tylko jedno słowo: "wyjazd".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto