Śląski Ogród Zoologiczny budzi się do życia. Choć odwiedzać zwierzęta można przez cały rok, to właśnie teraz zwiedzających będzie coraz więcej. Co nowego w naszym zoo? Jakie inwestycje zostaną zrealizowane w najbliższych latach i na co powinniśmy uważać podczas odwiedzin w ogrodzie zoologicznym?
Wiosna to czas, kiedy chętniej wychodzimy na spacery ze względu na cieplejsze i dłuższe dni. Wielu mieszkańców naszego regionu wybiera się na spacer w otoczeniu natury i zwierząt.
- Bezkonkurencyjnym okresem w ogrodzie zoologicznym jest wiosna, kiedy zaczyna wszystko kwitnąć, drzewa wypuszczają pąki, a zwierzęta wychodzą na wybiegi. Wszędzie jest zielono i zoo budzie się do życia - mówi Jolanta Kopiec, dyrektor Śląskiego Ogrodu Zoologicznego.
Zwierzęta, pawilony i inwestycje
W naszym zoo mamy więcej mieszkańców. - Przybyło nam kilka osobników, bo urodziły się dwie gerezy. To bardzo fajne małpki, które rodzą się całkowicie białe i w miarę dorastania zmieniają swój kolor - mówi Jolanta Kopiec. - W styczniu do naszego zoo przyjechał rosomak. Natomiast w ubiegłym roku, późną jesienią, przyjechały do nas ibisy. Bardzo piękne i duże czerwone ptaki. Rosomak oraz ibisy będą prezentowane w naszym ogrodzie po raz pierwszy w historii - podkreśla dyrektor.
W naszym zoo urodziły się również dwie małe antylopy. Możemy je oglądać, bo śmiało wychodzą już na wybieg. Oczywiście nie możemy zapomnieć o naszych słoniach, które przyjechały na Śląsk dwa lata temu. - Z zadziwieniem obserwujemy, jak szybko rosną - mówi Jolanta Kopiec. - W naszym zoo znajdziemy również nowego nosorożca. Późną jesienią przyjechała do nas 3,5-letnia samica ze Szwecji. Nasz ogród zoologiczny uczestniczy w programie hodowlanym, ponieważ nosorożce zagrożone są wyginięciem. Samiec przebywał do tej pory na wybiegu z mamą i siostrą, czyli w konfiguracji uniemożliwiającej rozmnażanie. Dlatego przyjechała trzecia, niespokrewniona z nim samica i w przyszłym roku będziemy podejmowali próbę połączenia naszych zwierząt. Mamy nadzieję, że w naszym zoo urodzi się maleńki nosorożec - tłumaczy.
Śląskie zoo to nie tylko zwierzęta, ale również ich wybiegi i pawilony. W najbliższych latach planowane są kolejne inwestycje. - Przypomnijmy, że w ubiegłym roku oddaliśmy do użytku budynek dla pelikanów baba, dzięki któremu po raz pierwszy mogliśmy oglądać je zza szyby w okresie zimowym - mówi Jolanta Kopiec. - W tym roku zostanie postawiony podobny budynek dla kolejnej grupy pelikanów małych - dodaje.
W tym roku rozpocznie się również budowa nowego obiektu dla nosorożców. To będzie pawilon z dwoma dużymi wybiegami. Zwierzęta będzie można podziwiać przez cały rok. Latem na wybiegu, a zimą przez panoramiczną szybę. W miejscu obecnego wybiegu dla nosorożców ma z kolei powstać nowy obiekt, w którym będziemy mogli podziwiać zwierzęta z Południowej Ameryki. - W budynku znajdziemy las deszczowy, a cały obiekt będzie otwarty dla zwiedzających na wzór hali wolnych lotów. - W tym przypadku musimy uzbroić się w cierpliwość. Prowadzimy rozmowy i mam nadzieję, że w tym roku pojawią się informacje, że umowa została podpisana i będziemy mogli rozpocząć budowę tego nowego obiektu - mówi dyrektor śląskiego zoo.
Nowe inwestycje dotyczą również sztandarowego projektu - Polaricum, czyli powrotu białego niedźwiedzia, fok, pingwinów i lisów polarnych. Jak zapowiada dyrektor: - W tym roku będziemy, poprzez wykonywanie dokumentacji obiektu dla niedźwiedzi z basenami, rozpoczynać realizację tego obiektu.
Czego nie robić w zoo?
Pamiętajmy, aby stosować się do tabliczek, które znajdują się na terenie zoo. Nie dokarmiajmy zwierząt i dbajmy o swoje bezpieczeństwo.
- Nasze zwierzęta są odpowiednio odżywiane i w takich częstotliwościach, które wynikają z ich natury, czyli jak słoń zjada siano, to nie powinien zjadać dużej ilości jabłek. Dlatego, że jabłka powodują fermentację w żołądku. Kończy się to biegunką, wzdęciami i innymi problemami. Niestety dochodziło do takich sytuacji, że musieliśmy bardzo długo leczyć niektóre zwierzęta, w tym usypiać je i płukać ich żołądki - tłumaczy Jolanta Kopiec.
Respektujmy wszystkie komunikaty i nie zbliżajmy się do zwierząt. - Na przykład struś ma bardzo ostry dziób i może wybić oko lub zrobić dziurę w głowie. Bywa tak, że rodzice podnoszą dzieci na rękach i przykładają je do wielbłąda. Ma on tak mocny zacisk szczęk, że jak złapie za rączkę to może ją po prostu odgryźć. Często zwierzęta wyglądają miło i przyjaźnie, ale mimo wszystko są drapieżnikami - podkreśla Jolanta Kopiec.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?