Ponad tysiąc hutników musi odejść z Huty Częstochowa. Hucie grozi upadłość

- Huta działa, bo dokłada do niej właściciel - koncern ISD - rosyjski Ewraz (51 proc.) udziałów i ukraińscy biznesmeni (49 proc.) - podkreśla Jacek Łęski, rzecznik ISD Polska. - W ostatnich czterech latach był to miliard złotych. Właściciel przekonuje, że w przedsiębiorstwie jest za dużo pracowników.

- Przede wszystkim na stanowiskach nieprodukcyjnych. ISD jeszcze kilka miesięcy temu proponował dobrowolne odejścia z huty. Odchodzący mogli dostać nawet 15 pensji, ale maksymalnie 100 tysięcy złotych. Związki zawodowe nie zaakceptowały tych propozycji , ale jeśli ktoś chcial skorzystać z tej propozycji, to oczywiście mógł. Zaintersowanie propozycją zarządu było minimalne.

Skorzystał Marek Balt, poseł SLD, który w hucie był zastępcą dyrektora d.s. utrzymania ruchu. Od 15 kwietnia już nie jest prcownikiem huty. Teraz zarząd ISD już nie jest skłonny do wypłacania dużych odpraw za dobrowolne zwolnienia. Jacek Łęski twierdzi, że już nie ma czasu na negocjacje.

Hucie grozi upadłość. W hucie obowiązuje do października 2015 roku pakiet socjalny, który daje gwarancje zatrudnienia wszystkim, którzy pracowali w hucie w 2005 roku w dniu, w którym zakład kupował ukraiński Donbas. Sytuacja ekonomiczna huty od 2009 roku jedst bardzo trudna. Przedsiębiorstwo produkuje i sprzedaje mniej więcej jedną trzecią tego, co może produkować.

Ratunkiem móglby być kontrakt na dostawę blach, z których będą produkowane rury do gazociągu South Stream. To dałoby firmie możliwość funkcjonowania przez nawet trzy lata. Kontraktu jednak do tej pory nie podpisano i nie wiadomo, czy zostanie podpisany.

Tymczasem na częstochowskim rynku, pracy jest coraz mniej. Stopa bezrobocia przekracza w samej Częstochowie 14 procent, a w regionie częstochowskim 22,1 proc. Sytuacją w częstochowskiej hucie zaniepokojony jest Urząd Miasta. - Najpierw poznamy stanowisko zarządu ISD Huta Częstochowa. Chcemy, żeby przedstawił nam faktyczną sytuację finansową, na razie wszystko dociera do nas jedynie w formie pogłosek - mówi Krzysztof Matyjaszczyk, prezydent Częstochowy i uspokaja, że zwolnieni będą mogli liczyć na pomoc.