- Nie chciała z nikim rozmawiać, niczego tłumaczyć. Tak naprawdę to była ucieczka - komentuje zaistniałą sytuację Anna Błędniak, rzecznik prasowy Pabianickiego Centrum Medycznego.
Noworodek, który urodził się jako pierwszy w nowym roku kilka minut przed godz. 8, zostanie w szpitalu co najmniej kilka tygodni. Jego matka, mieszkanka Pabianic, zgłosiła się do izby o godz. 7.30 i natychmiast trafiła na porodówkę. Chłopczyk urodził się szybko i bez komplikacji. Dla 36-letniej kobiety był to trzeci poród. Potem nie okazała synkowi najmniejszego zainteresowania, a cztery godziny później zażądała wypisu.
Dziecko dostało 9 punktów w 10-stopniowej skali Apgar. W chwili narodzin miało 47 centymetrów długości i sporą niedowagę - chłopczyk ważył 2 kg 230 gramów. Jak zapewniają jednak opiekujący się nim lekarze, czuje się dobrze.
Co teraz stanie się z noworodkiem? Szpital powiadomi o zdarzeniu Sąd Rejonowy w Pabianicach, który zdecyduje o umieszczeniu dziecka w ośrodku adopcyjnym. Procedury potrwają około sześciu tygodni i do tego czasu maleństwo pozostanie w szpitalu. W ciągu 30 dni matka dziecka ma bowiem prawo zmienić zdanie i zabrać je ze szpitala.
- Jest wyjątkowo grzeczny, nie płacze i ładnie je - mówi Beata Kapecka, położna. - Inne porzucane w szpitalu dzieci są kłopotliwe. Wyczuwają, że nie ma z nimi matek i cały czas musimy nosić je na rękach.
W Nowy Rok w pabianickim szpitalu przyszło na świat jeszcze dwoje dzieci. Swoim rodzicom sprawiły ogromną radość.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?