Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paraliż po burzach

Justyna Przybytek
Fot. Marzena Bugała
W Czeladzi konar złamany przez wiatr spadł na samochód. Jedna osoba nie żyje

Jedna osoba nie żyje - to tragiczny bilans dwóch nawałnic, które przeszły wczoraj nad województwem śląskim. Mężczyzna zginął we własnym samochodzie przygnieciony złamanym przez wiatr konarem drzewa. Do tragedii doszło w Czeladzi przy ul. Reymonta.

Do godzin wieczornych przez nasze województwo przeszły dwie burze. Obie nie trwały dłużej niż kilkadziesiąt minut. Były jednak na tyle silne, że sparaliżowały komunikację w regionie. Kilometrowy sznur samochodów ciągnął się na obu jezdniach drogi krajowej 86 (Katowice-Kraków). Kierowcy musieli przyhamować już po pierwszej burzy, czyli po godz. 14. Korki w stronę Warszawy zaczynały się w Katowicach. Powód? Woda, która zebrała się pod wiaduktem na wysokości Sosnowca- Milowic.

- Zazwyczaj zalewa w tym miejscu drogę w stronę Sosnowca, tym razem i my mamy pecha - mówił pan Janusz, który DK 86 jechał w kierunku Katowic. Kierowcy pod wiaduktem przejeżdżali na własne ryzyko. Panu Januszowi się udało. Nam także. Za to kilkanaście samochodów, którym woda zalała silniki, trzeba było holować. Woda zbierająca się pod wiaduktem sparaliżowała też ruch w centrum Bytomia. Korkowała się ul. Wrocławska, a wjazd na ul. Kolejową pod wiaduktem został zamknięty przez policję.

Stanęły pociągi. Przez zwalone na tory drzewa nieprzejezdny był odcinek między Zawodziem a Dąbrówką Małą w Katowicach. Zablokowane były też tory między Żywcem a Zwardoniem - na trasie utknął pociąg z pasażerami.

Sporo problemów było też na lotnisku w Pyrzowicach. Samolot z Warszawy, który miał lądować w Pyrzowicach, akurat kiedy wystąpiła burza, zawrócił na Okęcie. Maszyna lecąca z Rodos lądowała w Balicach. Kilkanaście startujących z Pyrzowic samolotów było opóźnionych.

Strażacy w województwie odebrali wczoraj prawie 70 zgłoszeń o zalanych ulicach, posesjach i piwnicach. Więcej - ponad 90 dotyczyło złamanych i przewróconych drzew. - Najwięcej zgłoszeń mamy z powiatu będzińskiego, Sosnowca i Siemianowic Śląskich. Nigdzie jednak nawałnica nie wyrządziła poważnych zniszczeń - powiedział dyżurny w Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach.

Nie wylała żadna z rzek w regionie. Stan ostrzegawczy został ogłoszony na rzece Białej w okolicach Czechowic, Bystrej w Kamesznicy, Sole w Żywcu oraz Brynicy w okolicach stacji pomiarowej w Szabelni.

Wczorajsze nawałnice zaskoczyły mieszkańców regionu, ale nie meteorologów. - Burze były prognozowane. Lokalnie zapowiadano, że spadnie nawet od 40 do 50 litrów wody na metr kwadratowy powierzchni. Lokalnie mógł też wystąpić grad - tłumaczyła wczoraj Grażyna Bebłot z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
Do tego wiał porywisty wiatr. - W czasie burz do 70 km na godzinę, lokalnie nawet do 90 km na godzinę - dodała Grażyna Bebłot. Współpraca: MSZ

Spokojniej?

Dziś też czekają nas opady, ale słabsze, a na południu województwa mogą wystąpić burze

- Zachmurzenie będzie umiarkowane lub duże. Wystąpią przelotne opady deszczu. Choć nie powinny być już tak silne, jak te wczorajsze. Na południu województwa możliwe burze. Będzie chłodniej. Maksymalne temperatury od 22 do 24 stopni Celsjusza - mówi Grażyna Bebłot z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Katowicach. LOTA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto