18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maraton Komandosa 2013 zakończony. Rekord niezagrożony [FOTO]

Aneta Kaczmarek
Maraton Komandosa 2013
Maraton Komandosa 2013 Fot. Aneta Kaczmarek
Maraton Komandosa 2013 już po raz 10. zgromadził zapaleńców z kraju i zza granicy, którzy przyjechali do lublinieckiego Kokotka, by zmierzyć się z tym morderczym biegiem. Na mecie stanęło ponad 420 zawodników!

Maraton Komandosa 2013 w tym roku był wyjątkowy, bo jubileuszowy. Ta kultowa już impreza co roku ściąga do Kokotka setki zawodników, głównie mundurowych, nie tylko z kraju, ale i zza granicy. Przyjeżdżają po to, by walczyć przede wszystkim ze sobą. Wygranym jest bowiem każdy, kto ukończy bieg.

Tegoroczny zwycięzca, Piotr Szpigiel z JW 2980 Braniewo, który pokonał trasę w czasie 3:14:47 przyznaje, że Maraton Komandosa uczy pokory.

- Planowałem pobiec zupełnie inaczej, ale już na 3 kilometrze byłem na prowadzeniu, więc postanowiłem utrzymywać tą przewagę. Na półmetku wydawało mi się, że tempo jest za duże, co poczułem na 37 kilometrze, gdy pojawiła się tzw. ściana. Biegła głowa, nogi odmawiały posłuszeństwa, a jedynie o czym myślałem, to dotrwać do końca - mówi Piotr Szpigiel.

– Ten bieg uczy ogromnej pokory. Gdy usłyszałem, jaki mam czas na połowie trasy, pomyślałem, żeby zaatakować rekord, ale zabrakło sił. Jeszcze długo nikt go nie pobije, 3:06:26 to niesamowicie wyśrubowany czas. W przyszłym roku będę musiał się lepiej przygotować – dodaje.

Tegoroczne przygotowania to kilka tygodni intensywnych treningów, biegów z plecakiem. Za rok pan Piotr planuje kupić nowy, wygodniejszy, ale wyposażenie w postaci 10 kg ziemi do kwiatów sprawdziło się idealnie, będzie więc powtórka. Maraton Komandosa był drugim maratonem w jego życiu. Pierwszy, na płaskim terenie, zaliczył we wrześniu br.

– Piękniej nie mogłem sobie tego wymarzyć. Jubileuszowy, 10. Maraton Komandosa, mój pierwszy i od razu wygrany. Jestem niesamowicie szczęśliwy – przyznał zwycięzca.

Najlepsza wśród pań – już po raz trzeci – okazała się Justyna Kępa z 1. Batalionu Strzelców Podhalańskich, która pokonała trasę w czasie 4,36h. Skromna zawodniczka po przekroczeniu mety przyznała, ze przygotowywała się do biegu, jak to w wojsku bywa – każdego dnia.

Wśród zawodników nie zabrakło wózkarzy. Do Kokotka przyjechali z Torunia i ze Szczecina. – O Maratonie dowiedzieliśmy się od naszego kolegi, również wózkarza, Leszka Bohla. Jesteśmy tutaj dzięki niemu i dzięki uprzejmości Wojskowego Klubu Biegacza „Meta” Lubliniec. Jesteśmy niezwykle wdzięczni organizatorom, że zaprosili nas do udziału w maratonie, że z taką wyrozumiałością nas przyjęli, a mało tego – stworzyli dla nas specjalną trasę – mówią Mariusz Gryglas i Marek Szczepański ze Startu Szczecin Achilles. Jak mówią, wbrew pozorom niepełnosprawność nie wszędzie bywa traktowana z równą wyrozumiałością, a niepełnosprawni zawodnicy niekoniecznie są mile widziani.

Maraton Komandosa po raz pierwszy w historii biegu pokonał Marcin Grabiński, niewidomy maratończyk z Lublińca biegający z przewodnikiem. W jego w rolę wcielił się członek "Mety", Krzysztof Szwed.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto