Połowa katowickich firm, zaplątanych w spirali długów, tylko do końca roku utrzyma dzisiejsze zatrudnienie. Później, jeśli problemy związane z zatorami płatniczymi nie ustąpią, może nas czekać fala zwolnień w śląskich małych i średnich przedsiębiorstwach - wynika z badań, które na zlecenie firmy Indos przeprowadziła pracownia PBS DGA.
- Nasze doświadczenia i obserwacje potwierdzają, że na śląskim rynku zwiększają się opóźnienia w zapłacie. W najgorszej sytuacji są kontrahenci Kompanii Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego, gdzie opóźnienia sięgają 180 dni - mówi Ireneusz Glensczyk, dyrektor finansowy firmy windykacyjnej i faktoringowej Indos.
Przeprowadzono badania, jak radzą sobie w takiej sytuacji firmy z Katowic, Krakowa, Wrocławia, Warszawy i Trójmiasta. Okazuje się, że należności opóźnione o 30-50 dni w katowickich firmach na początku roku stanowiły tylko 2 proc. wszystkich, a po trzecim kwartale już 17,9 proc. ogółu należności. To wzrost aż o 900 procent! Pomimo widma zbliżających się problemów tylko połowa katowickich małych i średnich przedsiębiorstw aktywnie dąży do odzyskania należności i poprawy płynności finansowej. Specjaliści ostrzegają, że może to wpędzić firmy w spiralę długów i kłopotów finansowych. Gdy jedna firma nie otrzymuje zapłaty za swoje usługi, nie ma gotówki - i zaczyna zwalniać oraz przestaje płacić na czas swoim kontrahentom. Ci nie mając zapłaty w terminie robią to samo i spirala zaczyna się nakręcać.
Jednak katowickie firmy nie dążą do odzyskania należności, bo obawiają się utraty stałego klienta (23 proc. odpowiedzi), zależy im na utrzymaniu dobrych relacji z kontrahentami (7 proc.) i tłumaczą, że ich partnerzy zawsze opóźniają zapłaty (15 proc.). Dziś poważnym problemem śląskich firm jest wzrost należności nie płaconych powyżej 30. dnia po terminie. Zachowania takie nasiliły się od czasu powstania kryzysu gospodarczego, kiedy każdy z klientów jest na wagę złota. Według specjalistów Indos, firmy zajmującej się windykacją i faktoringiem, takie postępowanie często jednak czyni więcej złego niż dobrego. - To droga do zwolnień - dodaje Ireneusz Glensczyk, dyrektor finansowy Indos. Według badania, 15 proc. firm ze stolicy województwa śląskiego ma problemy z utrzymaniem dobrej kondycji finansowej. Sytuacja wygląda tu lepiej niż w Małopolsce, gdzie utratę płynności finansowej zanotowało aż co czwarte z przebadanych przedsiębiorstw, ale gorzej niż w Warszawie, gdzie jedynie co dwudziesta firma narzekała na zatory płatnicze wpływające na kondycję spółki.
Jak sobie radzą w takiej sytuacji nasze firmy? Aż 66 proc. zadłuża się w banku, a połowa tnie koszty, co oznacza w większości przypadków redukcję zatrudnienia. Faktoring, a więc zlecenie odzyskania długu w zamian za jego część, to nadal dla wielu śląskich firm czarna magia. Jest jednak światełko w tunelu. - Średni okres przeterminowania płatności zmniejsza się - mówi dr Piotr Białowolski, ekspert Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych. O ile jeszcze w poprzednim kwartale było to przeciętnie 4 miesiące i trzy dni, to w tym kwartale jest to już "zaledwie" 3 miesiące i 24 dni.
Jest kiepsko
75 proc. katowickich firm jest ofiarą opóźnień płatności
37,5 proc. firm z Katowic płaciło własne rachunki po terminie
15 proc. firm miało kłopot z płynnością finansową
26,7 proc. ma własny dział windykacji
56,7 proc. korzystała z usług windykatorów
63,3 proc. korzystało z usług kancelarii prawnej
50 proc. jest w stanie utrzymać dzisiejsze zatrudnienie przez kwartał
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?