Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gliwicka Piesza Pielgrzymka dotarła na Jasną Górę [ZDJĘCIA]

emen, Justyna Toros, fot: Maciej Hasik
Tradycyjnie nasza pielgrzymka wchodziła pod wały jasnogórskie w kilkunastu różnokolorowych grupach tuż przed 10.00. W uroczystej mszy biorą udział pielgrzymi m.in. z Gliwic, Zabrza, Tarnowskich Gór, Bytomia, Pyskowic i innych miast Diecezji Gliwickiej. To już 19. Diecezjalna pielgrzymka. Ta szła w wyjątkowym upale...

Plan pielgrzymki od zawsze składa się z 4 etapów i 3 noclegów w różnych miejscowościach na trasie. Większość pielgrzymów zapewnia, że najtrudniejszy jest pierwszy, dosyć długi etap. Dalej idzie już "jak z płatka". Również ostatniego dnia, gdy trzeba wstać tuż... przed wschodem słońca, by zdążyć do Częstochowy.

Etapy:

Kuźnia Raciborska - Gliwice (Grupa dochodząca)

1. Gliwice - Tworóg
2. Tworóg - Bronów
3. Boronów - Aleksandria - Blachownia
4. Blachownia - Częstochowa


To już 365 raz, kiedy gliwicka, ślubowana, piesza pielgrzymka wyruszyła na Jasną Górę do Matki Boskiej Częstochowskiej.

- Diecezja Gliwicka wyrusza na tą pielgrzymkę po raz dziewiętnasty - podkreśla ks. Bernard Plucik, kierownik pielgrzymki. - Idziemy starym szlakiem, tym samym, którym od 1626 roku chodzili gliwiccy pielgrzymi. Chcemy w ten sposób zachować tradycję.

W 1626 roku pielgrzymi z Gliwic pierwszy raz wyruszyli na Jasną Górę, aby podziękować, za pomoc w ratowaniu oblężonego przez wojska Mansfelda. Mieszkańcy miasta bronili się dzielnie, ale dopiero prośba do Matki Boskiej pozwoliła na przerwanie oblężenia i wycofanie się wrogich oddziałów.

I od tego czasu gliwicka pielgrzymka co roku, z końcem sierpnia, wychodzi spod katedry aby przez cztery dni dojść na Jasną Górę. Nie zawsze mogli przekraczać granicę, czasem mieli problemy z dotarciem do Częstochowy, ale przez prawie 400 lat tradycja pielgrzymowania Gliwiczan przetrwała i ma się dobrze.

Towarzyszyliśmy gliwickiej pielgrzymce w środę

A, że ma się dobrze byliśmy sami świadkiem. W tym roku, prawie 2 tysiące osób poszło ulicami dziękować i prosić podczas pielgrzymki. Oprócz zwykłych pielgrzymów, którzy na trasie zmagali się z własnymi słabościami, można zostać pielgrzymem duchowym, który wspiera idących i modli się za nich.

Pod Katedrą po mszy św. dla pielgrzymów widać tłum ludzi. Wszyscy ustawiają się przy tabliczkach, które są w różnych kolorach. Najłatwiejsza do odróżnienia jest grupa pomarańczowa, na głowie mają bowiem kapelusze w tym kolorze.

Znajdujemy tam Piotra Kucharza - Do Częstochowy idę pierwszy raz, ale wcześniej chodziłem już na pielgrzymki - mówi Piotrek. - W drodze będę grał na gitarze. Czego się obawiam, to że buty mi się mogą zepsuć. Ale nie mam obaw, że nie dam rady. Chociaż wiem, że może się zdarzyć cokolwiek.

Pielgrzymi pierwszego dnia szli przez Żerniki, Szałszę (tam mieli pierwszy zaplanowany postój), Boniowice, Kamieniec, Księży Las, Jasionę, Połomię. Na koniec dnia dotarli do Tworoga , gdzie pielgrzymi udali się na nocleg. Drugi dzień rozpoczął się w Tworogu od mszy św. o godz. 8.

Następnie nasi dzielni pątnicy wyruszyli przez Nową Wieś Tworogowską, Brusiek oraz Koszęcin, aż do Boronowa, gdzie zaplanowany był drugi nocleg. W piątek w Boronowie o godz. 9 pielgrzymi rozpoczęli, tradycyjnie już, dzień od mszy św. Następnie przeszli przez Leśniki, Konopiska i Aleksandrię. Wieczorem dotarli do Blachowni i tam ostatni raz, podczas swojej drogi, musieli poszukać noclegu.

W sobotę pielgrzymi wyruszyli wcześnie rano, żeby ok. godz. 9-9.30 wejść na wały. O godz. 11 odbyłą się tam msza święta.

Każdy w innej intencji

Pielgrzymi idą z różnymi intencjami. Niektórzy chcą podziękować, inni natomiast proszą o łaski. - Idę w intencji chorego księdza - mówi kleryk V roku Radek Łacek. - Nie jestem jedyny. W pielgrzymce idzie dużo kleryków, w grupach, a nawet jako porządkowi.

Co jest ważne podczas pielgrzymki? - Przede wszystkim trzeba być rozważnym - podkreśla ks. Plucik. - Najgorszy jest zawsze drugi dzień, bo wtedy są zakwasy, ale ten pielgrzymi mają już na szczęście za sobą.

Pielgrzymka nie jest łatwa dla nikogo. Jednak ludzie, którzy raz na nią poszli, w większości chcą iść również za rok. Przyciąga atmosfera, śpiew, gitary, a przede wszystkim otwarci i uśmiechnięci ludzie, których na niej spotykamy.

Pielgrzymi się nie starzeją

To nieprawda, że na pielgrzymki chodzą tylko starsi ludzie! Przekonaliśmy się o tym, żegnając 365 gliwicką pielgrzymkę na Jasną Górę. Wśród licznej młodzieży, pod katedrą, spotkaliśmy młode małżeństwo.

- Idziemy na pielgrzymkę do Częstochowy, żeby podziękować za nasze zdrowe i grzeczne dziecko - mówi Agnieszka Sikorska, która wraz z mężem Sławomirem i rocznym synem Marcinkiem wybrała się na Jasną Górę. - Trochę się obawiamy tej trasy, pogody, ale trzeba spróbować.

Pielgrzymi wyruszyli w środę rano spod gliwickiej Katedry. Przygotowani na upały i na deszcz, mają do przejścia ok. 100 kilometrów w ciągu czterech dni. Jutro, przejdą ostatni, 10-kilometrowy odcinek.

To najstarsza pielgrzymka z Polski. Gliwiczanie pielgrzymują bowiem już od 1626 roku. Ciężko powiedzieć, ile osób w XVII czy XVIII wieku chodziło wtedy na Jasną Górę. Wiemy natomiast, że w tym roku wybrało się na nią ok. 2 tysiące osób.

To oni wybrali się do Częstochowy

Alicja Kołodziej
Na pielgrzymkę do Częstochowy idę pierwszy raz. Czuję taką potrzebę, żeby pójść, uduchowić się. Chcę doświadczyć czegoś nowego. Wcześniej, dwa lata temu byłam na pielgrzymce kobiet do Piekar. W tym roku chce jednak iść na Jasną Górę, jest to dłuższa pielgrzymka, no i idę z trójką swoich znajomych. Mam nadzieję, że niczego nie zapomniałam ze sobą zabrać. Pakowałam się razem z listą, która była w internecie. Wzięliśmy ze sobą namiot, żeby nie trzeba było spać w szkole. Będziemy pytać, czy możemy się rozbić u kogoś na ogródku, żeby łazienka i prąd były. Idę z grupą żółtą. Nie mam konkretnej jednej intencji, tylko parę takich drobnych. JUT

Barbara Wojtak
Jak czas mi pozwala, to w miarę co roku staram się być na mszy św. w Częstochowie. Na pielgrzymkę idę drugi raz, a wcześniej dojeżdżałam na samą msze samochodem. Trochę boli mnie kolano, przez co obawiam się, że mogę nie dać rady. Jestem z tych, których nie trzeba namawiać na pójście na pielgrzymkę. Wręcz przeciwnie, to ja przekonywałam znajomych. Zebraliśmy się w cztery osoby. Bardzo chce dobrze przeżyć czas pielgrzymki. Mam dużo przemyśleń, wiele spraw do poukładania. Pielgrzymka zawsze pomaga, to czas kiedy dajemy coś od siebie. Mam nawet konkretną intencję, z którą idę. Musiałam sporo spraw przełożyć, żeby pójść w tym roku. JUT

Annabella Conti
Postawiłam sobie za cel, żeby pójść na pielgrzymkę i bardzo chcę dojść do końca. Chcę się podczas niej przede wszystkim pomodlić. Nie mam jakiejś konkretnej intencji, z którą idę. Po prostu chce się skupić na swoim życiu. Nawet się jakoś konkretnie nie przygotowywałam. Idę sama. Trochę się tego na początku obawiałam, ale stwierdziłam, że jeśli chcę iść to sprostam temu, niezależnie od tego czy pójdę sama czy z kimś. Będę się jednak rozglądać za starymi znajomymi. Mam oczywiście obawy, że mogę nie dać rady i nie dojdę do celu, ale mam nadzieję, że są to obawy bezpodstawne. Nastawiam się na noclegi w szkołach. JUT

Kamil Słaboń
Żeby iść na tą pielgrzymkę zbieram się już od sześciu lat. No i w końcu idę, po raz pierwszy w życiu. Wybrałem się razem z całą rodzinką, a dokładnie wujostwem. Obawiam się tylko deszczu, bo ilość kilometrów jakoś mnie nie przeraża, to przecież nie jest aż tak daleko. Za niedługo zakładam firmę i myślę, że to dobry czas, żeby zastanowić się nad swoim życiem, nad tym co się dzieje. Również nad sferą duchową. Nie mam górnolotnych oczekiwań co do tej pielgrzymki. Nastawiam się na dobrą zabawę i mile spędzony czas. A może jak się uda to poznam jakiś nowych, fajnych ludzi. JUT

Nie tylko Pan Bóg pielgrzymów strzeże

Z szefem służby medycznej ks. Adamem Laszewskim rozmawia Justyna Toros
Czego w tym roku najbardziej obawia się ksiądz jako szef zespołu służby medycznej podczas pielgrzymki?
Nie ukrywam, że to, co najbardziej nas martwi, to zapowiedziane temperatury. Ma być ponad 30 stopni Celcjusza, a to się wiąże z licznymi omdleniami, zasłabnięciami, a nawet poparzeniami słonecznymi.

Jak jesteście przygotowani na wszelkie dolegliwości, z którymi możecie mieć podczas pielgrzymki do czynienia?
Przede wszystkim mamy odpowiedni sprzęt medyczny. Do tego wozimy ze sobą napoje. Oczywiście dla pielgrzymów zawsze mamy pokrzepujące słowo. Nasza praca to wieloletnia tradycja. Na pewno nie zabraknie nam dobrego humoru.

Z jakimi dolegliwościami zgłaszają się najczęściej ludzie?
Najczęściej nasz zespół przebija blazy. Są to tzw. "asfaltówki", które robią się podczas upałów, kiedy asfalt oddaje ciepło. Do tego ludzie przychodzą np. z powodu omdleń. Zresztą oprócz postojów, pomagamy również ludziom w czasie drogi. Jeśli tylko trzeba to przyjeżdżamy po pielgrzyma na trasę i podwozimy go do następnego postoju. Zawsze można liczyć na naszą pomoc.

Kto znajduje się w służbie medycznej podczas pielgrzymki?
Na początek muszę podkreślić, że nasza ekipa jest bardzo zgrana i na stałe liczy sobie cztery osoby. W tym roku doszedł do nas jeszcze praktykant. Poza tym, na postojach pomagają nam zajmować się pielgrzymami siostry zakonne, studenci medycyny i pielęgniarki. Na taką ilość osób ich pomoc jest zawsze nieoceniona.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto