Huk wybuchu obudził mieszkańców kilka minut przed godz. 8:00.
Siła wybuchu, do którego doszło na parterze, uszkodziła też drzwi przejeżdżającego aleją Niepodległości tramwaju, z mieszkań powylatywały doniczki, a z balkonów metalowe kraty.
W wyniku wybuchu 4 osoby zostały ranne. Jedna została opatrzona na miejscu, trzy przewieziono do szpitala.
W budynku odcięto dopływa gazu i energii elektrycznej. Z wieżowca ewakuowano w sumie ponad 100 osób.
Wiadomo już, że do wybuchu doszło nie na korytarzu, ale w jednym z mieszkań.
- Doszło do wybuchu gazu w mieszkaniu. Wybuch objął kolejne lokale. Łącznie zniszczeniu legły cztery mieszkania. Trzy osoby zostały odwiezione do szpitala, jednej z nich został udzielona pomoc ambulatoryjna. To trzy kobiety i jeden mężczyzna. Jego stan jest najpoważniejszy - informuje Joanna Lazar, rzecznik prasowy częstochowskiej policji. - Ewakuowane osoby przebywają w pobliskiej szkole oraz autobusach. Trwają czynności mające na celu ustalenie, co było przyczyną tego zdarzenia.
- Dziewczyna z naprzeciwka zgłaszała gaz parę razy. Dwa razy z gazowni już byli. Widocznie było tam nie zrobione. Ja mieszkam na parterze pod "2" a ona pod "3". U mnie sprawdzili i było wszystko w porządku, u pani pod numerem 4 i 1 też. Pod "3" nie zrobili chyba dobrze, skoro tak się stało - mówi Zofia Olczyk.
- Policja, straż pożarna i nadzór budowlany bada stan budynku. Wyniki będą w późniejszym terminie - mówi Stanisław Słyż z Centrum Zarządzania Kryzysowego w Częstochowie. - Lokatorzy z parteru na pewno na razie nie będą mogli wrócić do swoich mieszkań. Mamy już przygotowane przez MOPS lokale. Pracownicy MOPS-u pojechali do szpitala, by rozmawiać na temat ewentualnej pomocy. Ze wstępnych oględzin wynika, że mieszkania poza parterowymi powinny być dopuszczone do użytkowania. Musimy jednak poczekać na decyzję komisji.
Jeśli chodzi o pomoc doraźną, pokrzywdzeni mają do dyspozycji ciepłe koce, pościel. Jeżeli ewakuowane osoby będą musiały dłuższy czas pozostawać poza miejscem zamieszkania, MOPS ma do dyspozycji dziewięć pokoi przy ul. Focha, Staszica i przy Ośrodku Interwencji Kryzysowej. Może w nich znaleźć schronienie 30 osób.
- Do dyspozycji osób pokrzywdzonych w wybuchu oddelegowani zostali dwaj psychologowie. Jedna z pań pojechała do szpitala na Zawodziu, gdzie przewieziono ofiary wybuchu - mówi Maciej Hasik, rzecznik prasowy częstochowskiego MOPS-u. - Jeśli będzie potrzebna pomoc finansowa, zostanie udzielona. Na razie nie jestem w stanie powiedzieć jednak w jakiej wysokości. Będzie to zależne od sytuacji.
AKTUALIZACJA
Potwierdziły się wcześniejsze informacje o tym, że w mieszkaniu, w którym doszło do wybuchu kilka tygodni wcześniej pracowali gazownicy. 13 września usunęli oni niewielką nieszczelność przy liczniku gazowym. Tego samego dnia w mieszkaniu, ale trochę później, w tym samym mieszkaniu prace wykonywali pracownicy spółdzielni. Trudno jeszcze powiedzieć, jaki mógł być związek tych zdarzeń z wybuchem.
- Właścicielka mieszkania, która uważa się za osobę szczególnie wyczuloną na zapach gazu, twierdzi, że po naprawie w mieszkaniu nie było już czuć woni gazu. Mówi, że gaz był również niewyczuwalny w dniu wybuchu - mówi Romuald Basiński, rzecznik prasowy częstochowskiej prokuratury.
AKTUALIZACJA 12.10.2012
Śledczy przeprowadzili na miejscu eksperyment. Wynika z niego, że 13 września awaria została usunięta prawidłowo, zabezpieczono inny odcinek instalacji, który będzie badany.
Lekarz wyraził również zgodę na przesłuchanie 17-latka, który przebywał w mieszkaniu, w którym doszło do wybuchu i który został najbardziej poszkodowany.
- Jego zeznania nie wnoszą do sprawy nic istotnego - mówi Romuald Basiński, rzecznik częstochowskiej prokuratury.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?