Włókniarz Częstochowa wygrał w Gnieźnie dwa lata temu
Po porażce przed własną publicznością z Falubazem Zielona Góra, Dospel Włókniarz Częstochowa musi szukać punktów na wyjeździe, aby zachować szansę awansu do play-off. Okazja nadarzy się już w najbliższą niedzielę, ale o zwycięstwo wcale nie będzie łatwo.
Lechma Start Gniezno, co prawda zamyka tabelę, ale po zmianie trenera i zatrudnieniu Szweda Stefana Anderssona zespół spisuje się znacznie lepiej i wciąż liczy na utrzymanie w Ekstralidze.
Gnieźnianie pokonali w dwóch ostatnich meczach na własnym torze Unibax Toruń i Unię Tarnów. Niestety sztab szkoleniowy Włókniarza Częstochowa ma powody do niepokoju, bo w meczu z Falubazem słabo po raz kolejny pojechali Rosjanie, Grigorij Łaguta i Emil Sajfutdinow, a zawiódł również Duńczyk Michael Jepsen Jensen.
Zwłaszcza postawa Sajfutdinowa była dużym rozczarowaniem. Lider cyklu Grand Prix był przeraźliwie wolny, na dystansie z łatwością mijali go rywale.
– Dopiero dwa ostatnie biegi były udane, bo jechałem w nich z takimi ustawieniami jak w pamiętnym barażu z Gnieznem – mówił po meczu Łaguta, lider Dospelu Włókniarza Częstochowa, który był rozczarowany swoim dorobkiem. – Emil też próbował, robił wszystko, żeby być szybszym, ale nie wychodziło – dodawał Łaguta.
Trener Grzegorz Dzikowski zapowiedział po meczu, że chciałby, aby w przyszłości jego drużyna uczestniczyła w treningach przed meczami na Olsztyńskiej. – Trening czyni mistrza. Przed tym meczem trenowali Rafał Szombierski i Rune Holta i widać było, że oni jako jedyni byli przygotowani do meczu. Nasz cel się nie zmienia ciągle walczymy o czwórkę – twierdzi trener Włókniarza Częstochowa.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?