To jedyny prawdziwy supermarket pod chmurką, na którym kupisz wszystko: żywność, obuwie, odzież, a nawet żywe zwierzęta. Asortyment jest bardzo zróżnicowany.
Rynek Narutowicza, czyli targ na Zawodziu jest jedynym takim targowiskiem w Częstochowie. Dwa razy w tygodniu, we wtorki i w piątki, zamienia się w wielki market pod gołym niebem, gdzie można kupić niemal wszystko.
Chociaż kupujących już nieco mniej, targ dwa razy w tygodniu tętni życiem. Nic dziwnego, bo można tutaj kupić niemal wszystko, od żywego inwentarza, poprzez sprzęt RTV i AGD, chemię gospodarczą, owoce, warzywa, mięso, wędliny, a na odzieży i obuwiu skończywszy. Na Zawodziu nie tylko zrobisz zwykłe zakupy na weekend, ale wybierzesz ciepłe ubrania na zimę, a nawet wyposażysz dom, kupując meble i wykładziny.
Na dodatek masz bogaty wybór staroci i taniej, używanej odzieży. Sklepy "tylko po 4 złote" mogą się przy tym schować. Targ to także miejsce, gdzie można kupić rzeczy, których nigdzie indziej nie znajdziesz np. stare części. Często nie można ich dostać w sklepach i w innych miejscach.
Targowisko przez ostatnich kilkadziesiąt lat nieco zmieniło swój wygląd, ale nie zmienił się jego charakter. Postawiono nowe pawilony, ale ludzi na Zawodzie wciąż przyciąga to samo. Chcą kupić dużo, tanio i z pierwszej ręki, prosto od producenta.
Od lat nie zmienia się także jedno - problemy z dojazdem. Autobusy zawsze są przepełnione. - Pamiętam, że 30 lat temu ludzie autobusami potrafili nawet wozić kupione na targu świnie - wspomina pani Maria, mieszkanka Zawodzia.
Dla wielu częstochowian i mieszkańców pobliskich wsi wizyta we wtorek i w piątek to obowiązek. Wśród kupujących dominują ludzie starsi. Dla nich wypad na targ to często jedyna rozrywka. Na droższe ich nie stać, a na targowisku zrobią tanie zakupy, a przy okazji spotkają się i porozmawiają ze znajomym.
Pani Krystyna przychodzi na targ w każdy piątek. - Kupuję jajka, włoszczyznę i chemię. Tutaj jest tanio, zawsze kupuję u tych samych, zaufanych sprzedawców - zdradza nam pani Krystyna.
Przywiązanie do targowiska na Zawodziu jest tak duże, że kiedy przez miasto biegła plotka o tym, że zostanie ono zlikwidowane, a na jego miejsce ma powstać supermarket, wielu częstochowian było tym faktem oburzonych, a kupcy byli przerażeni.
- To byłby koniec, bo nie mam możliwość przez te dwa dni stać w innym miejscu. Musiałbym zwinąć interes - zwierza się pan sprzedający obuwie.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?