Mało na remont zabytków

Mało na remont zabytków

Miejskie dotacje na remonty zabytków wprowadzono za prezydentury Tadeusza Wrony, w 2005 roku. Wtedy przeznaczano na to pół miliona złotych rocznie.
Dlaczego te fundusze są coraz mniejsze? Okazuje się, że to nie z powodu skąpstwa miasta, ale według urzędników coraz mniej chętnych przychodzi po miejską dotację. - Jest mniej pieniędzy, ponieważ jest mniej wniosków o dotacje - mówi wprost Sylwia Bielecka z Biura Prasowego Urzędu Miasta w Częstochowie. - W tym roku były trzy wnioski. Jeden nie spełniał warunków formalnych.
Warunkiem otrzymania pomocy (do 50 proc. kosztów remontu) jest przedstawienie planu remontu, nadzór konserwatora zabytków podczas prac remontowych i przy ich odbiorze, zobowiązanie do udostępnienia obiektu turystom, a w kamienicach także lokali użytkowych.
Komisja rozdzielająca dotacje prawie 88 tys. zł przyznała na odnowienie elewacji kamienicy w alei Najświętszej Maryi Panny 18. 80 tys. zł dostanie przychodnia rehabilitacyjna "Zdrowie" na wymianę stolarki okiennej i nową instalację deszczową. Ośrodek działa w dworku przy ul. Łukasińskiego, koło pałacu Hantkego, założyciela częstochowskiej huty. Budynek pochodzi z 1903 r. Była to willa, w której mieszkali dyrektorzy Huty Częstochowa. Po II wojnie światowej urządzono tam żłobek. W ubiegłym roku przychodni przyznano dotację w wysokości 18 tys. zł, ale ostatecznie z niej nie skorzystała. Od 2005 roku, gdy można się ubiegać o takie dofinansowanie, większość pieniędzy przez kilka lat przeznaczano na obiekty sakralne. Od dwóch lat dotacje idą na świeckie kamienice.
O pożytkach z takiego wsparcia mówi Tomasz Kalita, który już skorzystał kilka lat temu z dotacji. - Gdyby nie te kilkanaście tysięcy od miasta, pewnie do dziś nasz dom byłby odrapany - twierdzi Tomasz Kalita, jeden z kilku współwłaścicieli zabytkowej kamienicy przy ul. św. Barbary, na renowację której miasto przyznało dotację z samorządowej kasy.